wtorek, 12 maja 2015

5 powodów, dla których MUSISZ znać książki Kominka

Ten obrazek jest super śmiesznym żartem - wiesz, Kominek i dałam zdjęcie kominka. HAHAHA.


Na pewno kojarzysz Kominka/Tomka Tomczyka/Jasona Hunta. Każdy go kojarzy, chociaż być może nie każdy o tym wie. Ja regularnie czytam go od około pół roku, wcześniej tylko miałam świadomość, że ktoś taki istnieje i uważa się go za króla blogosfery. Cóż, nawet jeżeli w rzeczywistości nim nie jest, to jego książki utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie są to tak całkiem puste słowa.


Mniej więcej w listopadzie 2013 zdecydowałam, że w Ostatnim rozdziale zaczną zachodzić zmiany mające na celu przybliżenie do mnie mojego własnego bloga, który przez to, że pisałam raczej z poczucia obowiązku niż rzeczywistego zainteresowania tematem, zaczął mi ciążyć. Postanowiłam przed upływem dwóch lat blogowania przeprowadzić się na swoje i może w przyszłości sprawić, że mój blogasek zacznie przynosić mi jakieś materialne korzyści. Problem polegał na tym, że nie miałam na ten temat jakiejkolwiek wiedzy. Zero. Null. Słownie: żadnej.


I wtedy zjawił się ON.


Książę na białym rumaku z wieścią o wznowieniu sprzedaży Blogera w wersji 2.0. Stwierdziłam, że skoro wszyscy nazywają go tym królem blogosfery, to to nie może być całkiem wyssane z palca. Zamówiłam Blogera i Bloga w pakiecie za 55 złotych – najlepiej wydane pieniądze w całej mojej historii kupowania książek. Kiedy przyszły, postawiłam je na półce i zapomniałam. Trochę się zeszło, ale mamy połowę maja, a ja kilka dni temu skończyłam Bloga. I pomijając fakt, że jestem w trakcie pisania maila do Tomka z pytaniami, czuję się w obowiązku przybliżyć ci, dlaczego każdy bloger MUSI się z publikacjami Tomczyka zapoznać.


1. To pełne kompendium wiedzy, którą powinien posiadać każdy bloger.


Serio, każdy. Nieistotne, czy chcesz zarabiać już teraz i nie wiesz, jak to zrobić, czy już zarabiasz, ale chcesz więcej, czy w ogóle nie chcesz zarabiać, lecz uważasz, że twój blogasek jest za mało znany i szukasz tego przyczyny. Kominek (wybacz, nie mogę się przekonać do Jasona Hunta) wyczerpał temat tak bardzo, że chyba bardziej się nie da.


2. Tomczyk uczy, jak reagować na czytelników, jak kreować wizerunek i jak przy tym nie zarobić się na śmierć.


Teraz już żaden hejter ani odchodzący, obrażony czytelnik nie spowoduje nieprzespanej z powodu płaczu nocy! Jednocześnie czuję się trochę jakbym przeszła pranie mózgu, ale w tym dobrym sensie... O ile pranie mózgu może być dobre. Ale to chyba świadczy o tym, że jednak Tomek wie, co robi. I jak to robi.


3. Nawet jeżeli nie interesuje cię samo blogowanie, książki kipią od opowieści.


Czasem nawet zdarzało mi się zaśmiać nad przykładem złej propozycji współpracy lub zapłakać nad fragmentem tekstu z bloga, zamieszczonego w Blogerze. To z jednej strony przerażające, jak człowiek jest podatny na dobrze podane emocje. Ale z drugiej pokazuje, że w sumie to nie jest takie trudne – podać te emocje w odpowiedni sposób. A jak dasz je czytelnikom, to cię na rękach będą nosić. Tak przynajmniej twierdzi Tomek.


4. Uczysz się, jakich błędów lepiej NIE popełniać.


Chociaż i tak doskonale wiadomo, że część z nich popełnisz choćby z czystej przekory. Ale na pewno nie dotyczy to tych poważnych, które mogą zaważyć na twoim wizerunku. A o to chyba chodziło.


5. Wszystko jest ci podane na tacy, ale i tak masz wybór, co z tego wykorzystasz.


Dla mnie niewykorzystanie tego, czym Tomek wypełnił te ponad 700 stron, jest taką zbrodnią, jakbyś siedział głodny, bo nie jadłeś od trzech tygodni i żołądek przykleja się już do pleców, a ślinka cieknie na widok innego człowieka, przed stołem uginającym się od jedzenia i nic z niego nie wziął. Jakbyś nie miał pod ręką walizy lub czterech, tak na wszelki wypadek, i nie zaczął pakować tego jedzenia na zapas, byle więcej, nawet jeżeli się zmarnuje. Najwyżej wrócisz i weźmiesz jeszcze. Ale nie, ty twardo siedzisz głodny, bo stwierdzasz, że to i tak nie jest dla ciebie.

Więc teraz odpowiedz sobie szczerze: chcesz być głodny czy mieć więcej niż potrzebujesz? Może zasadziłbyś jakieś pestki, gdybyś miał więcej, i potem rozdał to, co ci wyrośnie, innym głodnym, co?