Info:
Autor:
Jaye Wells
Tytuł:
Rudowłosa
Tytuł
oryginału: The Red-Headed Stepchild
Wydawnictwo: REBIS
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 348
Niesamowite, jak bardzo wciągnąć
może książka, która z pozoru nie różni się niczym od innych o
tej samej tematyce. I nawet pomimo tego, że niektóre motywy są tak
bardzo podobne do innych, już stworzonych, sprawia wrażenie lepszej
od nich.
Sabina, doświadczony wampir, została
wychowana przez babkę, która nigdy nie okazywała jej pozytywnych
uczuć. Może dlatego została zabójczynią na usługach Dominii.
Nagle dostaje bardzo niecodzienny rozkaz. Ma upozorować swoją
zdradę i w ten sposób dostać się na teren wroga. Sabina nie
przewiduje jednak, jakie konsekwencje to za sobą ciągnie. Do tego
na własnej skórze przekonuje się, co znaczy mieć kota-demona za
przyjaciela i migdalić się z magiem, którego stara się usilnie
nie lubić.
Jak sami widzicie, nie ma w Rudowłosej
nic, co wyróżniałoby ją spośród innych podobnych powieści. A
jednak w trakcie czytania nie raz zastanawiałam się, skąd mogę
skombinować drugą część. Pani Wells pokazała, co znaczy
odświeżać tematykę. Nie ukazała wampirów i innych magicznych
stworzeń jako wyidealizowane potwory, ale kreatury bardzo podobne
pod względem charakteru do nas, ludzi. Dlatego czytelnik nie ma
problemu z utożsamieniem się z główną bohaterką i pozostałymi
postaciami. Razem z nimi przeżywa to, co dzieje się w danej chwili
i dałby sobie rękę uciąć, żeby tylko nie przerywać lektury w
środku najciekawszych wydarzeń.
Zdziwiłam się, kiedy już na czwartej
stronie działo się tyle, że nie sposób było odwrócić mojej
uwagi od tej książki. Rzadko akcja zaczyna się tak wcześnie. Ale
Autorka Rudowłosej doskonale sobie z tym poradziła. Nie
owijała w bawełnę i od razu przeszła do rzeczy, bez zbędnych
ceregieli, że się tak wyrażę.
Język, jakim posługują się
bohaterowie jest bardzo zbliżony do tego, który codziennie słychać
na ulicach. Dzięki temu powieść nie sprawiała wrażenia sztucznej
i wyjętej z rzeczywistości, jeśli oczywiście pominąć elementy
fantastyczne. Wydaje się, jakby akcja rozgrywała się na podwórku
obok i nie ma w tym zupełnie nic dziwnego.
Co do samej Sabiny, jest to postać
silna, która potrafi o siebie zadbać, chociaż czasem gubią się
jej priorytety i nie wie, w co ma wierzyć. Ale teraz, z punktu
widzenia całej historii, wcale się jej nie dziwię. Często targają
nią silne emocje, ale zawsze znajdą one ujście we właściwym
czasie. Dodatkowo żadna z jej cech nie zostaje niewykorzystana.
Autorka bardzo skrupulatnie wszystkim nim rozdaje odpowiednie role.
Najlepszym wydaje mi się wątek z
kotem-demonem, ale z racji tego, że ograniczam spoilery, powiem
tylko, że jest jednym z najzabawniejszych i najlżejszych. Bez
zbędnych domysłów i niedopowiedzeń. To jak cisza przed burzą.
Akcja powieści nafaszerowana jest
zwrotami akcji, szczególnie, jeśli chodzi o intrygi oraz wątek
miłosny. Intrygi z natury są nieprzewidziane, ale co do tego
drugiego, czuję pewien niedosyt. Oczywiście, bardzo się cieszę,
że nie zdołałam przewidzieć końcówki, ale z drugiej strony
czasem lepiej chyba, żeby wątek miłosny kończył się zgodnie z
oczekiwaniami czytelnika. Chociaż... Może kończy się tak, jak
powinien, ale w następnych częściach… Cóż, przekonam się, jak
zdobędę tom II (Mag w czerni, jeśli ktoś ma na wymianę, z
chęcią przygarnę :>)
Moja ocena: 9/10
Mimo tego, że powieść nie ma złych
stron ani nawet słabych punktów, nie potrafię dać jej pełnej
dziesiątki. Po pierwsze - czegoś mi tam zabrakło, a po drugie -
chodzi mi o ten wątek miłosny. Wiem, czepiam się, ale przez to
książka zakończyła się tak… nijako… Niemniej jednak zalecam
jak najszybsze zapoznanie się z tą pozycją. Naprawdę warto!