wtorek, 30 lipca 2013

8. "Zły" Leopold Tyrmand



Info:
Autor: Leopold Tyrmand
Tytuł: Zły
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok pierwszego wydania: 1955
Ilość stron: 495

Dla wielu ludzi Warszawa jest miastem bez duszy. Chcą je jak najszybciej opuścić i przestać o nim myśleć. Przekonują ich o tym nieustanne korki, szare ulice, stare kamienice i brak uroku. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Są przekonani, że Warszawa nie umywa się do innych miast Polski, o Europie nie mówiąc. Takie osoby powinny sięgnąć po Złego.

Zły to powieść kryminalna z połowy XX wieku napisana na zlecenie wydawnictwa Czytelnik przez Leopolda Tyrmanda, polskiego publicystę. Ostatecznie została wydana w 1955 roku, czyli dziesięć lat po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej.

Akcja powieści dzieje się w 1954 roku, kiedy do głosu w stolicy dochodzą chuligani i zbóje, którzy za punkt honoru biorą sobie terroryzowanie zwyczajnych mieszkańców miasta. Właśnie wtedy do akcji wkracza ZŁY. Jest on powszechnie uważany za największego zbira ze wszystkich, jednak tak naprawdę daje on nauczkę tylko tym, którzy zrobili krzywdę niewinnym.

W trakcie jego brawurowych akcji poznajemy kilkunastu innych bohaterów, którzy później pomogą ZŁEMU w działaniu, ale on sam pozostaje nieuchwytny przez prawie cały czas. W zasadzie do końca książki jest on tylko parą jarzących się w ciemnościach oczu. Niestety, ZŁY nie jest tak niewinny, na jakiego wygląda.

Pan Tyrmand stworzył obraz Warszawy, jaką mało kto zna. Ukazuje jej odmienność, unikalność i niepowtarzalność. Jego opisy są genialne, choć nic nie wnoszą do akcji powieści. Oddają urok miasta, które, doszczętnie zniszczone w czasie wojny, wstało z popiołów. Całkiem jak feniks.

Postaci, które musimy kojarzyć, żeby zrozumieć dziejące się wydarzenia, jest mnóstwo. Są zarówno ich nazwiska, imiona, jak i również pseudonimy oraz fałszywe nazwiska. Naprawdę ciężko jest ich wszystkich spamiętać i uporządkować. Kto jest po której stronie, kto się podał za tamtego… Naprawdę, to jest ciężkie.

Ale nawet pomimo tego natłoku postaci, Autor konsekwentnie wyodrębnia poszczególne charaktery, nie miesza ich ze sobą.  Również akcja, choć rozwija się powoli, wiernie zmierza do końca, rozwiązując wszystkie zagadki i, jak w powieściach kryminalnych, wszystkie wydarzenia zostają ułożone w spójny bieg zazębiających się sytuacji.

Nie wiem, czy to wina wydawcy, czy też zaplanowany zabieg autora, ale niektóre dialogi zapisane są w sposób codzienny, czyli wypowiedzi zostały oddzielone za pomocą enterów, a niektóre dzieli jedynie spacja, co wprowadziło mnie w poczucie nieporządku. Najpierw mówi coś jeden bohater, jest myślnik, mówi coś ktoś inny, znowu myślnik, komentarz narratora… I tak przez całą rozmowę. Kolejny element, który powoduje chaos w powieści.

                Moja ocena: 4/10


Opisy, choć naprawdę genialne i ukazujące Warszawę, jakiej nie znałam, po 200 stronach już zaczęły przeszkadzać. Chciałam jak najszybciej skoczyć Złego, głównie po to, by dowiedzieć się, jak skończy się spór i wątek miłosny, który tam jest (choć niewielki i w zasadzie bez znaczenia). Chaotyczne dialogi i ogrom (naprawdę OGROM) bohaterów spowodowały, że lektura szybko zaczęła mnie męczyć. Szczerze mówiąc, cieszę się, że już ją skończyłam.


OGŁOSZENIA:
1) Jako, że nie ma zbyt wielu chętnych do "aks&answer", to zrobię coś innego, żebyście mieli możliwość mnie trochę poznać, nawet jeśli nie chcecie :D
2) Jeżeli macie jakieś propozycje co to książek, które powinnam przeczytać, piszcie, ale nie oczekujcie recenzji w najbliższym czasie. Najpierw biblioteczne, potem reszta :D
3) Z boku, po lewej stronie jest ankieta. Nie wiem, co powinnam przeczytać jako pierwsze, więc proszę Was o pomoc :)