środa, 18 czerwca 2014

82. "Żywe trupy. Tom 3-4" Robert Kirkman (audiobook)

Żywe trupy 3-4 audiobook


Info:
Tytuł: Żywe trupy. Tom 3-4
Wydawnictwo: Anakonda
Na podstawie: Żywe trupy (tom III i IV) Robert Kirkman
Rok wydania: 2013
Czas słuchowiska: 2,5 godziny
Wykonanie: Banaszyk Krzysztof, Dereszowska Anna, Seweryn Maria, Rozenek Jacek, Bohosiewicz Sonia

Recenzja może zawierać spoilery tomów I i II

Z dumą mogę powiedzieć, że od ostatniego razu, kiedy słuchałam dwóch pierwszych tomów Żywych trupów, moje spojrzenie i słuch znacznie się wyostrzyły. Dostrzegam teraz elementy, których wcześniej nawet nie potrafiłam wychwycić. Chociaż z drugiej strony, sporo wiedzy nadal mi brakuje, ale to chyba dobrze, że zdaję sobie z tego sprawę, nie?


Rick odnalazł więzienie. Wygląda na wolne od obecności żywych trupów. Coraz częściej górę biorą emocje, przez co z dnia na dzień trudniej jest mu się dogadać z innymi osobami z grupy. A gdy okazuje się, że więzienie wcale nie jest takie puste, na jakie wyglądało, część dotychczasowych relacji lgnie w gruzach. Oliwy do ognia dolewają jeszcze tajemnicza kobieta, kryminaliści za ścianą i... oczywiście wszechobecne żywe trupy.

Już na samym wstępie pozwolę sobie zauważyć, że trzeci i czwarty tom komiksu (wybaczcie, nie potrafię ich rozdzielić) różnią się od poprzednich dwóch. Najbardziej w uszy rzucało się znaczne zmniejszenie ilości mlasków i plaśnieć wydawanych przez żywe trupy. Według mnie, pozytywnie wpłynęło to na komfort słuchania. Bo, ile czasu można słuchać, jak ktoś komuś rozwala czaszkę (dźwięk jest, jakby wyjmował mu wnętrzności)? Ich miejsce jednak zajęły odgłosy związane z... bardziej ludzkimi zachowaniami, czyli seksem. Nie ma tam oczywiście pełnych nagrań stosunków, tylko ich początkowa albo końcowa część. Przyznam się, że dziwnie się tego słuchało, trochę jakbym podsłuchiwała ich przez drzwi.

Nie wiem, czy to złudzenie, czy rzeczywiście tak jest, ale od poprzedniej płyty widocznie poprawiła się gra aktorska autorów słuchowiska. Przyćmiewała wszystkich oczywiście Anna Dereszowska, która w swoją rolę wkładała naprawdę dużo pasji i zaangażowania. Pozostali aktorzy również, według mnie, dawali radę, a ogólnie na pewno wypadło to lepiej niż w I i II części.

Ogromne brawa należą się również samemu autorowi komiksu, Robertowi Kirkmanowi. Wykreował on świat, w którym chyba nikt nie chciałby żyć, a jednocześnie idealnie oddał tragizm sytuacji. Dla mnie to trochę niewiarygodne, że można bez znaczącej pomocy narratora pokazać emocje bohaterów i stworzyć ich tak, jakby byli realnymi ludźmi. Szczególnie rzuciło mi się to, że spora większość po pewnym czasie zaczynała zachowywać się, jakby doznali uszczerbku na zdrowiu psychicznym. A przecież każdy prędzej czy później by zwariował w takich okolicznościach.

Akcja była niezwykle żywa, cały czas coś się działo, było bardzo niewiele momentów zastoju. Jednocześnie trzeci i czwarty tom zachowały się w mojej pamięci jako te najbardziej... śmiertelne. Naprawdę sporo osób zostało pozbawionych życia przez żywe trupy lub przez innych ludzi. Widać było wyraźnie, że ci, którzy przetrwali, zaczynają sobie nie radzić z rzeczywistością, która ich otaczała. Aktorzy postarali się, by ich głosy brzmiały trochę tak, jakby sami oszaleli.

Podsumowując:
Całość wyszła lepiej, niż się spodziewałam, a poziom, w porównaniu z poprzednimi częściami, znacznie wzrósł. Wydaje mi się, że nie jest to dobry audiobook do rozpoczęcia swojej przygody z książkami na płytach, ale dla osób, które kilka takich publikacji mają za sobą, będzie to genialna pozycja, żeby rozwinąć swoje doświadczenie.

Za możliwość zapoznania się z audiobookiem dziękuję Portalowi interia360.pl!


Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykę oraz Urban fantasy.