Okładka zaprojektowana przez Autorkę |
Info:
Autor:
Sonia Wiśniewska
Tytuł:
Renegat
Liczba
stron:
410
Numer
tomu:
1
Autorka szuka
wydawcy tej powieści.
Do
przeczytania zostałam zachęcona przez samą autorkę, która w
trakcie mojego wywiadu z nią, zaczęła nakreślać fabuły
kolejnych historii, które pisze. Byłam zauroczona, ale gdy
otrzymałam upragniony plik, zaczęłam mieć poważne wątpliwości.
Nie wiedziałam, czy uda mi się przebrnąć przez powieść bez
korekty oraz, czy w ogóle przypadnie mi ona do gustu. Stwierdziłam,
że jeżeli mi się nie spodoba, nie napiszę na jej temat ani słowa.
Nie zamierzałam kłamać autorce, nawet, gdyby Renegat
okazał się totalną klapą.
Wielka kula ognia spadła z nieba, wprost na ogarniętą armagedonem
Ziemię. Okazało się, że to tylko Kazbiel, upadły anioł bez
jednego skrzydła. Wygnany z nieba, a potem wyrzucony z piekła, nie
ma co ze sobą zrobić. Postanawia uczynić wszystko, by wrócić
tam, skąd pochodził. Problem polega tylko na tym, że jedyne
przejście obstawione jest piekielnymi pomiotami różnych typów. Po
drodze natyka się na niewielką grupę ludzi, przez których, oprócz
kłopotów, spotkają go także pewne całkiem miłe rzeczy...
Byłam
niepewna. Nawet bardzo niepewna. Zastanawiałam się, co zrobić,
żeby jednak tego nie czytać, żeby dać sobie spokój i zapomnieć
o całej sprawie. Jednak w końcu przemogłam się i przeczytałam.
Najpierw dziesięć stron, potem kolejne dwadzieścia... I tak
brnęłam przez przygody Kazbiela aż do samego końca. Dopiero wtedy
odetchnęłam. Owszem, brak ingerencji korektora w tekst znacząco mi
przeszkadzał, jednak nie blokował całkowicie odbioru historii.
Renegat
okazał się zajmującą i w sumie całkiem oryginalną lekturą,
choć widać, że nie jest to powieść napisana przez poczytną
pisarkę. Brak tu nieco polotu w języku oraz lekkości opisywanych
zdarzeń.
Całość w zasadzie przypomina nieco grę komputerową, w której
wszystkie wydarzenia prowadzą do jednego, ostatniego i nie ma
możliwości, by zadziały się w innej kolejności albo, by zabrakło
jednego z nich. Jednak miały one pewną realność, niezwiązaną z
fantastyczną rzeczywistością. Sprawiały wrażenie, jakby naprawdę
mogły się wydarzyć. Uczucia bohaterów były bardzo gwałtowne,
dzięki czemu cała opowieść jakby... żyła własnym życiem.
Urzekło mnie to i nie mogłam oderwać się aż do samego końca.
Autorka jest grafikiem komputerowym i do każdej postaci tworzy jej
wizerunek. Uznałam to za fascynujące, jednak w powieści widać
bardzo wyraźne braki w opisach postaci. Na temat ich wyglądu można
znaleźć tylko niewielkie fragmenty, które są rozsiane po całej
historii i ciężko jest je wszystkie zauważyć. Na szczęście nie
psuje to przyjemności przeżywania z nimi przygód przygotowanych
dla nich przez autorkę. Zwroty akcji, które niejednokrotnie wbijały
mnie w fotel albo pozostawiały zdruzgotaną i ze zrujnowanym
światem. Oczywiście, czasem widać wpływy dalekowschodnich
kreskówek, ale myślę, że można temu łatwo zaradzić.
Z
perspektywy czasu nabrałam przekonania, że Renegata
można zaliczyć do jednego z tych lepszych historii początkujących
pisarzy. Niesamowitym było by móc wziąć go do ręki jako
papierową powieść, chociaż z doświadczenia wiem, że mogłaby
mieć lekki problem z wybiciem się. Opowieści o podobnej tematyce
jest sporo, ale... Ostatnio mało aż tak wciągających.
Podsumowując:
Książka ogółem zajmująca i ciekawa. Potrzebna jest tylko praca
nad stylem i opisami, a będzie jeszcze lepsza, czego życzę jej z
całego serca. Bardzo chciałabym poznać kolejne odsłony przygód
Kazbiela, ponieważ wzbudził moją sympatię, ale jednocześnie nie
stał się kolejnym bohaterem do adorowania, co wzbudziło mój
podziw. Polecam :)
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Autorce.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Czytam fantastykę, Czytam opasłe tomiska, Urban fantasy.