niedziela, 15 czerwca 2014

81. NIEWYDANE: "Renegat" Sonia Wiśniewska

Okładka zaprojektowana przez Autorkę

Info:
Autor: Sonia Wiśniewska
Tytuł: Renegat
Liczba stron: 410
Numer tomu: 1

Autorka szuka wydawcy tej powieści.

Do przeczytania zostałam zachęcona przez samą autorkę, która w trakcie mojego wywiadu z nią, zaczęła nakreślać fabuły kolejnych historii, które pisze. Byłam zauroczona, ale gdy otrzymałam upragniony plik, zaczęłam mieć poważne wątpliwości. Nie wiedziałam, czy uda mi się przebrnąć przez powieść bez korekty oraz, czy w ogóle przypadnie mi ona do gustu. Stwierdziłam, że jeżeli mi się nie spodoba, nie napiszę na jej temat ani słowa. Nie zamierzałam kłamać autorce, nawet, gdyby Renegat okazał się totalną klapą.


Wielka kula ognia spadła z nieba, wprost na ogarniętą armagedonem Ziemię. Okazało się, że to tylko Kazbiel, upadły anioł bez jednego skrzydła. Wygnany z nieba, a potem wyrzucony z piekła, nie ma co ze sobą zrobić. Postanawia uczynić wszystko, by wrócić tam, skąd pochodził. Problem polega tylko na tym, że jedyne przejście obstawione jest piekielnymi pomiotami różnych typów. Po drodze natyka się na niewielką grupę ludzi, przez których, oprócz kłopotów, spotkają go także pewne całkiem miłe rzeczy...

Byłam niepewna. Nawet bardzo niepewna. Zastanawiałam się, co zrobić, żeby jednak tego nie czytać, żeby dać sobie spokój i zapomnieć o całej sprawie. Jednak w końcu przemogłam się i przeczytałam. Najpierw dziesięć stron, potem kolejne dwadzieścia... I tak brnęłam przez przygody Kazbiela aż do samego końca. Dopiero wtedy odetchnęłam. Owszem, brak ingerencji korektora w tekst znacząco mi przeszkadzał, jednak nie blokował całkowicie odbioru historii. Renegat okazał się zajmującą i w sumie całkiem oryginalną lekturą, choć widać, że nie jest to powieść napisana przez poczytną pisarkę. Brak tu nieco polotu w języku oraz lekkości opisywanych zdarzeń.

Całość w zasadzie przypomina nieco grę komputerową, w której wszystkie wydarzenia prowadzą do jednego, ostatniego i nie ma możliwości, by zadziały się w innej kolejności albo, by zabrakło jednego z nich. Jednak miały one pewną realność, niezwiązaną z fantastyczną rzeczywistością. Sprawiały wrażenie, jakby naprawdę mogły się wydarzyć. Uczucia bohaterów były bardzo gwałtowne, dzięki czemu cała opowieść jakby... żyła własnym życiem. Urzekło mnie to i nie mogłam oderwać się aż do samego końca.

Autorka jest grafikiem komputerowym i do każdej postaci tworzy jej wizerunek. Uznałam to za fascynujące, jednak w powieści widać bardzo wyraźne braki w opisach postaci. Na temat ich wyglądu można znaleźć tylko niewielkie fragmenty, które są rozsiane po całej historii i ciężko jest je wszystkie zauważyć. Na szczęście nie psuje to przyjemności przeżywania z nimi przygód przygotowanych dla nich przez autorkę. Zwroty akcji, które niejednokrotnie wbijały mnie w fotel albo pozostawiały zdruzgotaną i ze zrujnowanym światem. Oczywiście, czasem widać wpływy dalekowschodnich kreskówek, ale myślę, że można temu łatwo zaradzić.

Z perspektywy czasu nabrałam przekonania, że Renegata można zaliczyć do jednego z tych lepszych historii początkujących pisarzy. Niesamowitym było by móc wziąć go do ręki jako papierową powieść, chociaż z doświadczenia wiem, że mogłaby mieć lekki problem z wybiciem się. Opowieści o podobnej tematyce jest sporo, ale... Ostatnio mało aż tak wciągających.

Podsumowując:
Książka ogółem zajmująca i ciekawa. Potrzebna jest tylko praca nad stylem i opisami, a będzie jeszcze lepsza, czego życzę jej z całego serca. Bardzo chciałabym poznać kolejne odsłony przygód Kazbiela, ponieważ wzbudził moją sympatię, ale jednocześnie nie stał się kolejnym bohaterem do adorowania, co wzbudziło mój podziw. Polecam :)


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Autorce.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Czytam fantastykę, Czytam opasłe tomiska, Urban fantasy.