poniedziałek, 29 grudnia 2014

127. "Krwawy szlak" Moira Young

Okładka pochodzi ze strony empik.com


Info:
Autor: Moira Young
Tytuł: Krwawy szlak
Tytuł oryginału: Blood Red Road. Dust Lands 1
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 400
Numer tomu: 1

Nie rozumiem, dlaczego wszystkie książki dystopijne porównywane są do Igrzysk śmierci Suzanne Collins. Jak gdyby w ogóle porównywanie dzieł różnych autorów było możliwe. Każdy ma swój własny styl, nie istnieją dwie takie same książki. Każdy odbiera je na swój sposób. Dlatego nie sugerujcie się tym, że jeśli trylogia Collins przypadła Wam do gustu, tak samo będzie i w przypadku Krwawego szlaku.


Bohaterką książki jest Saba (kojarzy mi się to imię ze zmarłym psem mojej cioci, biszkoptowym cockerem spanielem – taka dygresja), osiemnastoletnia dziewczyna, która w wyniku niezrozumiałych dla niej zdarzeń traci brata bliźniaka, Lugh. Obiecuje mu, że go uwolni i przez całą książkę konsekwentnie do tego dąży. Przy okazji poznaje świat, który dotychczas ograniczał się tylko do terenów w pobliżu Srebrnego Jeziora, suchego od dawna. Poznaje też ludzi i emocje, o których istnieniu w sobie nawet nie marzyła.

Akcja dzieje się w postapokaliptycznym świecie i wydaje mi się, że nas określa się tam mianem Złomonterów. Nie wiem dokładnie, dlaczego, ale myślę że ma to związek z tym, że zostawiliśmy po sobie mnóstwo wysypisk śmieci oraz metalowych szkieletów budynków i pojazdów. W czasach Saby Ziemia przypomina pustynię z niewielkimi oazami. To ciekawa wizja, której wcześniej nie spotkałam w żadnej książce, dlatego pomyślałam, że warto o tym wspomnieć.

Krwawy szlak to powieść wędrówki. Przez cały czas bohaterka sama albo z kimś podróżuje w poszukiwaniu Lugh. Dlatego właśnie każdy rozdział zatytułowany został nazwą miejsca, w którym toczy się akcja. Wędrówka ta wbrew pozorom wcale nie jest nudna i czytelnik nie ma wrażenia, że ta trwa w nieskończoność. Jak dla mnie powieść skończyła się wręcz zbyt szybko, ale po chwili zastanowienia myślę, że tak jest lepiej. Inaczej rzeczywiście wszystko zaczęłoby się ciągnąć. Pani Young doskonale wiedziała, gdzie uciąć akcję, by czytelnik obgryzał paznokcie szukając okazji do chwycenia drugiego tomu.

Saba jako postać bardzo przypadła mi do gustu. To osoba silna, choć z początku sama nie jest o tym do końca przekonana. I dopiero tutaj widać jakieś podobieństwo do wspomnianej wcześniej trylogii Collins. Katniss też jest silna. I tak samo jak Saba uważa, że nie potrzebuje pomocy, że doskonale radzi sobie sama. Dopiero przyjaciele pokazują jej, że znacznie lepiej jest pracować w grupie. Że miło jest móc na kimś polegać. Saba dojrzewa na oczach czytelnika, co sprawia, wraz z pierwszoosobową narracją, że utożsamia się on z bohaterką lub przynajmniej traktuje ją jak dobrą koleżankę. I, co odpychało niektórych od Katniss, dziewczyna nie jest płaczką, jej psychika jest jak najbardziej stabilna, choć miłość do brata wydaje się odrobinę zbyt mocna. Jednak z drugiej strony przez osiemnaście lat nie widziała innych chłopaków, a to jej bliźniak. Cofam więc poprzednie zdanie, jej miłość do brata jest odpowiednio uwypuklona.

Tym, co może zaintrygować tych, którzy szukają świeżości, może być to, że w książce nie ma myślników. Wypowiedzi bohaterów zapisywane są od nowego akapitu, czasem nie wiadomo, czy to były myśli Saby, czy słowa Jacka (nie, nie powiem Wam, kto to. Sami się tego musicie dowiedzieć). To z jednej strony wprowadza chaos, ale z drugiej jest intrygujące. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim zapisem. W dodatku przeważają zdania pojedyncze. Często jedno- lub dwuwyrazowe. Buduje to napięcie i dynamizm. Sama się dziwię, ale mi się nawet spodobał.

Być może czasami Krwawy szlak był nieco zbyt melodramatyczny. Być może momentami Saba przechodziła samą siebie w byciu chorobliwie skupioną na osiągnięciu celu. Być może jeden moment skojarzył mi się ze sceną z Titanica z Kate Winslet i Leonardo DiCaprio. Być może. Ale nadal uważam, że jak najbardziej warto było przeczytać tę powieść. I nie mogę się doczekać, aż z powrotem wrócę do głowy Saby, chociaż obawiam się, co może dziać w drugim tomie – bo co jeszcze się może wydarzyć? No wiem - dużo.


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Egmont.