Info:
Autor: Joseph Finder
Tytuł: Paranoja
Tytuł oryginału: Paranoia
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 480
Paranoja to
książka, na której podstawie powstał film. Niedawno miał on swoją premierę w
Polsce. Zainteresowałam się nią głównie z powodu aktora, który gra główną rolę
w adaptacji (Liam Hemsworth ♥).
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Findera, autora powieści
sensacyjnych i mam nadzieję, że nie ostatnie.
Adam
Cassidy, pracownik niższego szczebla w ogromnej firmie Wyatt Telecom, zostaje
przyłapany na defraudacji pieniędzy korporacji w celu opłacenia pożegnalnego
przyjęcia dla swojego kolegi. Okazuje się, że cena za ten wybryk jest wysoka –
około 50 lat więzienia i milion dolarów grzywny. Jednak jako alternatywę
dostaje propozycję od samego prezesa firmy, Nicholasa Wyatta. Ma zostać
szpiegiem wysłanym do konkurencyjnego giganta: Trion Systems. Jego zadaniem
jest dostarczenie Wyattowi wszelkich informacji o supertajnym projekcie AURORA.
Ale wkrótce u Adama odzywa się poczucie winy, z powodu tego co robi. Wyatt daje
mu jednak do zrozumienia, że jest ciągle jego własnością i tak w zasadzie nie
ma wyboru, musi robić, co mu każą.
Nie
sądziłam, że książka aż tak mnie wciągnie. Spodziewałam się chyba czegoś
pokroju serii filmów o Jasonie Bourne’ie (książek nie czytałam – shame on me).
Ale okazało się, że Paranoja jest
sensacyjna w bardziej psychologicznym względzie. Tłumacząc na język polski: tu
jest mniej wybuchów, mniej zabijania, a więcej obmyślania strategii i walki z
czasem.
Adam ma
ponad dwadzieścia lat i jest leniem, ćpunem i nieukiem, ale kiedy ci z Wyatta
postanawiają wkręcić go jakoś do Triona zmienia się w wymuskanego speca od
marketingu. Nie rozumiem jak można zmienić się aż tak bardzo w ciągu zaledwie
kilku dni… Chociaż może pespektywa długoletniego więzienia oraz olbrzymiej
grzywny lepiej motywuje. Nie wiem, nigdy takiej perspektywy nie miałam.
W każdym
razie, Adam staje się nagle niewiarygodnie sprytny. Nie wiadomo ile w tym jego
talentu, a ile wyobraźni Autora, ale bohater spisuje się ze swojej misji
całkiem dobrze. Chyba mogę nawet powiedzieć, że da się go porównać z Jasonem
Bournem w kwestii wymyślania strategii. I chociaż zaczyna mu się wydawać, że
wszyscy na około wiedzą o jego przeszłości i celu pracy w Trionie, stara się
tego po sobie nie pokazywać.
Tak więc
bohater, według mnie, stworzony całkiem nieźle, szybko prowadzi akcję książki do
końca, wzbogacając ją o wiele dodatkowych wrażeń. I nawet jeśli nie miałam
nigdy w perspektywie odsiadki, mogłam się spokojnie z nim utożsamić dzięki
pierwszoosobowej i prostej narracji, bez zbędnego rozwodzenia się, ale też nie
za krótko. Rozdziały kończą się w najbardziej emocjonujących momentach, więc
tutaj nie działa zasada „tylko dokończę rozdział”, a wątek romantyczny, który
oczywiście jest, kończy się zupełnie nie tak, jak powinien… W ogóle końcówka
jest zupełnie… Nie wiem, nie pasuje mi i już (jak zwykle w moim przypadku).
Moja ocena: 7/10
Ogółem
książka mnie wciągnęła, choć, jak już wiecie, spodziewałam się czegoś nieco
innego. Mimo to, gdybym miała ją kupić teraz, po tym, jak ją przeczytałam,
prawdopodobnie długo bym się nie wahała. I z olbrzymią chęcią sięgnę po
pozostałą twórczość Josepha Findera.