wtorek, 8 października 2013

31. "Alicja w Krainie Zombi" Gena Showhalter




Info:
Autor: Gena Showalter
Tytuł: Alicja w Krainie Zombi
Tytuł oryginału: Alice In Zombieland
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 602

Przeczytałam już naprawdę wiele książek i mam wrażenie, jakby niektóre z nich powstały poprzez pocięcie innych, wrzucenie ich do blendera i zmieszanie tak, żeby tworzyły całość. I nieraz efekt końcowy był zupełnie nie do przełknięcia, a czasem wręcz odwrotnie. W trakcie czytania Alicji w Krainie Zombi moja opinia o przynależności jej do którejś z tych grup zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Alicja Bell jest z pozoru zwyczajną nastolatką, mało osób wie, że jej tata jest szalony – widzi potwory, których nie może zobaczyć nikt inny. Jego fobia rządzi całą rodziną i najbardziej ze wszystkiego przestrzegany jest jeden warunek: nie wychodzić po zmroku. Kiedy Ali przekonuje jego i mamę, żeby wybrali się jak normalna rodzina na wieczorne przedstawienie jej siostry, nie przeczuwa, jakie konsekwencje to za sobą pociągnie. Musi zmienić szkołę. Tam poznaje Cole’a i jego bandę, a wszyscy doskonale wiedzą, że wróżą oni wszystko, co najgorsze. Na dodatek okazuje się, że są ściśle związani z tym, co wywołało domniemane szaleństwo u ojca Ali. Zaczyna się walka.

Z początku naprawdę sądziłam, że jest to kolejny nieudolny mix wielu powieści, ale im dalej zagłębiałam się w akcję, tym bardziej rosło we mnie przekonanie, że to najbardziej genialny ze znanych mi mieszanek (jak już pewnie zauważyliście, jestem przewrażliwiona na punkcie oryginalności). Alicja w Krainie Zombi zawiera w sobie elementy, które tak bardzo ceniłam albo, których brakowało mi w moich ulubionych powieściach. Motywy te są połączone tak mistrzowsko, że nie wyobrażam sobie teraz, jak inaczej mogłoby być w powieści pani Showalter. Byłaby niepełna, niedopracowana i zupełnie nieciekawa.

Główna bohaterka ma wszystkie cechy, jakie powinna mieć współczesna nastolatka, która nie boi się świata. Wie, co musi zrobić i jak to osiągnąć. Nie waha się przed podejmowaniem trudnych decyzji i nie rozkleja się przy byle okazji. Jest silna i nie daje się zastraszyć. Potrafi postawić na swoim, ale nie jest arogancka czy apodyktyczna. Robi wszystko, żeby przetrwać, ale w razie potrzeby oddałaby życie za tych, których kocha.

Oprócz Alicji jest też oczywiście Cole… Sama Autorka napisała w krótkim wywiadzie umieszczonym na końcu książki: „Cole… mój kochany Cole… durzę się w nim na zabój! (przykro mi, Ali, ale to prawda (…) )”. Mogłabym powiedzieć dokładnie to samo. On, podobnie jak główna bohaterka, odznacza się siłą, opanowaniem, ale w znacznie większym stopniu. Przywodzi mi na myśl inną postać, z filmu, ale nie powiem którą – postanowiłam, że muszę opanować się z porównaniami. W każdym razie, Cole jest uosobieniem ideału mężczyzny: przy nim można poczuć się całkowicie bezpiecznie, swobodnie i wyjątkowo. Zazwyczaj trudno osiągnąć to wszystko naraz, ale on zdaje się w ogóle nie mieć z tym problemu. Moje serce skradł niemal od razu (aktualnie znajduje się nawet ponad Carterem z Wybranych i Jace’em z Miasta Kości w mojej klasyfikacji najlepszych bohaterów literackich) i jest teraz moim numerem jeden. Przynajmniej do czasu, gdy nie przeczytam jakiejś innej powieści.

Książka napisana jest w formie opowieści mówionej przez samą Ali. Wtrąca ona w relacjonowane wydarzenia sformułowania, które prawdopodobnie rzeczywiście by wypowiedziała, gdyby opowiadała nam to twarzą w twarz, widząc nasze reakcje na niektóre sytuacje. Dzięki temu Alicję w Krainie Zombi czyta się bardzo łatwo i szybko. Nie brakuje też momentów, w których usta same rozciągają się w uśmiechu.

Autorka nie boi się ranić swoich bohaterów i działać na czytelników tak, by odczuwali jak najsilniejsze emocje. Cierpienie, żal, zazdrość, wszystkie uczucia są tak nakreślone, by każdy czytający poczuł się, jakby tam był i stał obok Ali, Cole’a i innych.

Natomiast fabuła jest tak ułożona, że nie można nawet na chwilę odetchnąć pomiędzy kolejnymi kartkami, a każdy koniec rozdziału przyprawia tylko o jeszcze szybsze bicie serca. Dawno nie czytałam tak… szokującej i nieprzewidywalnej książki. I tym razem nie mam nawet na co narzekać, jeśli chodzi o końcówkę. Nie było w tej książce nic, na co mogłabym narzekać.

            Moja ocena 10/10


Moja lista TOP10 już wkrótce ulegnie modyfikacjom, ponieważ nie wytrzymam, jeśli nie umieszczę tam Alicji w Krainie Zombi  i nie mogę się doczekać, aż dostanę w swoje ręce kolejny tom Kronik Białego Królika z przygodami Ali i Cole’a. Polecam ją absolutnie wszystkim – nie rozumiem, jak może się nie podobać.