Info:
Autor:
Jo Walton
Tytuł:
Wśród obcych
Tytuł oryginału:
Among Others
Wydawnictwo:
Akurat
Rok wydania:
2013
Liczba stron:
368
Po
tylu pozytywnych recenzjach, wychwalających wypowiedziach innych
autorów i intrygującym opisie z tyłu książki (tak, przeczytałam)
byłam przekonana, że Wśród
obcych będzie dobrym wyborem. Wszyscy sugerowali, że to nieziemska
pozycja, pełna akcji, emocji i magii. Dziwię się, jak bardzo
można... pomylić pojęcia. Chyba, że to ja znam inną ich
definicję.
Mor to piętnastoletnia dziewczynka, która w wypadku straciła swoją
bratnią duszę. Od tamtego czasu płynie bezmyślnie przez życie,
któremu sens nadają powieści science fiction, system wypożyczania
międzybibliotecznego oraz spotkania kółka SF. Jednocześnie co
jakiś czas spotyka się z wróżkami, których wygląd przeczy
wszelkim schematom, i próbuje obronić się przed matką-czarownicą.
Do tego dochodzą również niejednoznaczne zasady magii, przez które
nie wiadomo, co jest prawdą, a co tylko iluzją.
Akcja powieści toczy się między Anglią a Walią, pod koniec lat
70. XX wieku. Bohaterka czuje się całkowicie samotna w świecie bez
swojej siostry, a na dodatek ma trwałą kontuzję nogi, co znacznie
zmniejsza komfort jej życia. Jest bardzo dojrzała, jak na swój
wiek, ale z drugiej strony jej myśli są momentami całkiem
niekonwencjonalne. Jak wiadomo, w tamtych czasach nie było zbyt
wielu rozrywek, więc jedynym, co trzyma Mor przy zdrowych zmysłach
jest jej zamiłowanie do książek SF. Tak naprawdę to niemal
obsesja. Ona czyta po dziesięć książek dziennie, a jednocześnie
ma najwyższe oceny ze wszystkich przedmiotów. Osobiście chciałabym
tak samo, ale niestety, mój mózg jednak potrzebuje całkiem dużo
nauki. W każdym razie, jej zamiłowanie do słowa pisanego na
początku wywoływało uśmiech na mojej twarzy, jednak im dalej, tym
bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że bohaterka nie umiałaby
rozmawiać o niczym innym, poza książkami.
Jeśli
chodzi o sam gust bohaterki, bardzo daleko odbiega on od tego, co
mnie interesuje. Niektórzy mogą pomyśleć, że mówię tak
dlatego, że nic z tego nie czytałam, ale mylą się. Owszem,
wszystkich wymienionych nie znam, jednak te najważniejsze i owszem.
Mor, na przykład, zachwyca się Władcą
Pierścieni Tolkiena, Czarnoksiężnikiem
z Archipelagu Le Guin oraz Opowieściami
z Narnii Lewisa. Te wszystkie powieści znam, próbowałam przez nie
przebrnąć, ale niemiłosiernie mnie nudziły. Zupełnie nie
potrafiłam skupić się na akcji. Może nie dostrzegam geniuszu tych
książek, ale podczas czytania Wśród
obcych miałam ogromną ochotę pominąć bardzo liczne opisy (ok. 70 proc.
stron) powieści science fiction.
Wszystkie wydarzenia zapisane są w formie dziennika, co moim zdaniem
znacznie zmniejsza emocjonalność i sensacyjność wydarzeń.
Owszem, jest więcej osobistych uczuć Mor, ale nawet te najbardziej
dynamiczne sytuacje są takie... suche. I jest ich mało. Cała
książka składa się z opisu codziennego życia bohaterki, co jakiś
czas przetykanego realną akcją.
Jednak,
żeby nie było, że ma ona same wady, muszę powiedzieć, że
wyobraźni autorce nie brakowało.
W ukazywaniu magii wykazała się kreatywnością, przynajmniej
według mnie. Opisała ją nie jako niewinną zabawę, ale narzędzie,
które może zmienić czyjeś życie i odwrócić je o 180 stopni.
Tym mi zaimponowała. Również wizerunek wróżek wyróżnia Wśród
obcych spośród innych książek. Według pani Walton to nie mali ludzie, a
stworzenia jakby z innej planety. Ciężko się z nimi porozumieć,
mają zupełnie inne normy i zachowania. Ogólnie rzecz biorąc,
część fantastyczna w historii Mor była całkiem w porządku.
Moja
ocena: 2/6
Muszę
przyznać, że ciężko mi się to czytało. Przygody Mor, jeśli
były, szybko się kończyły i nie wywoływały we mnie żadnych
emocji, a całość
„w zasadzie jest zbiorem refleksji na temat popularnych (i mniej
popularnych) tytułów fantastycznych i jako taka musi być
interesującą układanką dla wielbicieli tego typu prozy”
(zaczerpnięte z: http://tattwa.pl/2013/10/kind-magic.html).
Na pewno nie polecam tego tym, którzy, jak ja, nie przepadają za
Lewisem, Tolkienem, Le Guin i im podobnym.
Za
możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu
Akurat!
Recenzja
bierze udział wyzwaniu Czytam
fantastykę.