poniedziałek, 16 grudnia 2013

Let's talk! z Kapturkiem :)


Czarny Kapturek... Intrygujący pseudonim, chociaż jakby się przypatrzeć jego właścicielce... Kapturek to uczennica technikum gastronomicznego, która na karku ma już siedemnaście (i trzy czwarte) lat. Trzeźwym okiem patrzy na świat, choć zdarza jej się też czasem odlecieć w świat książek i zapomnieć o wszystkim dookoła. Zdradza też dosyć duże uzależnienie od emotikonek ^^

Natalie Rosa: Czy pamiętasz jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?
Czarny Kapturek: Takie bardziej poważne i długie blogowanie zaczęłam chyba 4 lata temu. Założyłam z koleżankami bloga, na którym recenzowałyśmy książki, ale nie od początku brałyśmy to na poważnie, ale dopiero po jakimś czasie i tak zostało do teraz. Oczywiście wcześniej miałam jakieś tam blogi, ale jakoś nie potrafiłam ich utrzymać. Everyday book jest najdłużej prowadzonym przeze mnie blogiem, którego kochać będę już chyba zawsze. :P Miłość do bloga, co się porobiło.

NR: Skąd w ogóle wzięła się nazwa? Znaczy dla Ciebie coś szczególnego?
CzK: To było tak... pewnego dnia wysłałam do mojego kolegi D. link do mojego poprzedniego "osobistego" bloga książkowego i on stwierdził, że... jest brzydki. Nie powiem, wkurzyłam się i zapytałam się go czy potrafi lepiej i ładniej. Powiedział nieskromnie, że tak. Szukaliśmy nazwy (to znaczy on szukał, bo ja byłam nadal zdenerwowana) i znaleźliśmy. Cudowną, nowoczesną nazwę, która każdemu kojarzy się z książkami. Najgorsze było z ustawieniem adresu, bo prawie wszystkie możliwe kombinacje były niedostępne, jednak w końcu się udało i działa on do dzisiaj. Teraz, po tych paru miesiącach jestem zadowolona, że zrobiłam ten krok, a D. nadal mi pomaga. Czasami udziela się na fp i ciągle zmienia szablon. :P I czy ona coś dla mnie znaczy? Hmm... chyba poniekąd przyjaźń z D. i szczęście, bo w końcu odważyłam się zrobić coś nowego, ciekawego oraz ładniejszego.

NR: Czyli rozumiem, że masz znajomych, którzy wiedzą o blogu. Jak oni reagują? Hejtują, wychwalają, czy raczej zupełnie ignorują?
CzK: Większość moich znajomych i nawet kilku nauczycieli, a o rodzinie nie mówiąc, wie o nim :) Kilkoro spośród moich znajomych, podobnie jak ja, również prowadzą blogi o książkach. Jeszcze nie spotkałam się z hejtami dotyczącymi tego, co robię. Każdy to toleruje lub mówi, że "świetna robota - rób to dalej", a moja nauczycielka od biologii pożyczyła nawet ode mnie książkę. Świetnie jest nie trzymać tego w tajemnicy, bo jest komu się pochwalić, gdy osiągnę coś znaczącego dla mnie. Co do wychwalania - raczej nie, po prostu akceptują i czasami zaglądają. Głupio się czuję, gdy ktoś mnie wychwala. :P

NR: A co do Twojego nicku: Czarny Kapturek, tak na Ciebie mówią/mówili, czy sama go sobie wymyśliłaś?
CzK: Sama sobie wymyśliłam. Na potrzeby mojej działalności blogerskiej potrzebowałam czegoś ciekawego, więc wybrałam taki. Jest on związany z tym, że w gimnazjum często nosiłam czarne bluzy z kapturem.

NR: Bardzo oryginalny, a jednocześnie nie trudno na niego wpaść :) Potrafisz wymienić kilka blogów, które Cię inspirują, albo które lubisz czytać? Może masz swój ulubiony?
CzK: Swojego ulubionego nie mam, bo trudno powiedzieć, który lubię najbardziej. Niemniej jednak mam kilka, które przeglądam często: Blog wydawnictwa Jaguar, Written by bird, Azjatycki cukier, Ostatni rozdział (i to nie tylko dlatego, że lubię autorkę tejże strony :P), Zagórami książek oraz Paranormal books. Reszty nie pamiętam, bo przeglądam też często te, które wyświetlą mi się na panelu bloggera :)

NR: Pewnie, jak każdy, masz gatunki książek, których nie potrafisz przełknąć i takie, z których połykasz w całości. Potrafisz je określić?
CzK: Tych, których całkowicie nie lubię i cierpię katuszę, gdy w szkole musimy coś z tego przedziału omówić, to poezja. Nie cierpię, nie lubię i nie rozumiem. Wolę, gdy wszystko jest napisane bardziej... wprost. Jak przepis w moim podręczniku do technologii gastronomicznej. Domysły i dogłębne interpretacje nie są dla mnie. Coś, co nałogowo łykam, to paranormal romance, chociaż staram się sięgać i po "lepszą" fantastykę. A tak ogólnie to czytam prawie każdą książkę, o ile w jakiś sposób mnie zainteresuje.

NR: Nie jesteś więc, jak widać, zbyt wybredna. Czy potrafisz wskazać najlepszą i najgorszą książkę, jaką przeczytałaś?
CzK: Najlepsza... hmm.. to ciągle się zmienia, bo czasami książki wbijają mnie w fotel, jednak ostatnio czytałam "Czas żniw" i to ona na dzień dzisiejszy mi się bardzo podoba. Najgorsza? Zdecydowanie "Jego i moja obsesja" - wiem, że jest to debiut pewnej polskiej autorki, ale tego naprawdę nie dało się czytać.

NR: Czy Twój gust filmowy pokrywa się z książkowym? Czy masz inne typy?
CzK: Jak bardzo lubię czytać książki, tak niewiele oglądam filmów. Musi mnie naprawdę coś przycisnąć, żebym obejrzała jakikolwiek film czy serial. Jednak podobnie jak z książkami, oglądam różne gatunki filmowe. Nie mam jednego ulubionego. Staram się wybierać tylko te, które rzeczywiście mnie zainteresowały, bo na pozostałe szkoda mi czasu. :)

NR: Czyli wygląda na to, że jesteś bardzo zajętą osobą :) Co robisz poza czytaniem? I szkołą oczywiście :)
CzK: Poza czytaniem? Zajmuję się nałogowo blogiem - komentuję itp., przesiaduję za dużo na Facebooku. A poza tym lubię gotować i piec, więc zdarzy mi się wykonać coś dobrego. Czasami pójdę na jakiś ciekawy koncert. Moje życie nie jest zbyt rozrywkowe. :P

NR: Gotować, piec? Czy to znaczy, że to Twoje hobby, czy raczej powoli zaczynasz wiązać z tym swoje dalsze życie?
CzK: Niestety a może stety gotowania, ale chyba bardziej pieczenie ciast, jest poniekąd moim hobby, z którym wiążę przyszłe życie, ale to chyba najlepsza rzecz na świecie. Zarabiać na tym, co się lubi robić :D Może kiedyś napiszę książkę kucharską i wyślę Ci jeden egzemplarz :D

NR: Liczę na to :) Gdybyś miała wybór, gdzie byś mieszkała? Oprócz rzeczywistych, mogą być też miejsca fikcyjne :)
CzK: Niby pociągają mnie klimaty apokaliptyczne i dystopijne, ale szczerze mówiąc, nie chciałabym mieszkać w takich światach. :D Gdzie na pewno chciałabym mieszkać to Edynburg albo jakiekolwiek inne miasto położone na terenie Szkocji. Bardzo interesuje mnie ta część Wielkiej Brytanii. Jednak waham się jeszcze między tym a światem w serii "Żelazny dwór" - poznać wróżki, elfy i cały magiczny świat to moje największe marzenie! A u mego boku ktoś taki jak Ash... mmm... piękne życie :D Chociaż trochę trudne.

NR: Mnie Ash kojarzy się tyko z Pokemonami :D Czyli jak rozumiem on również byłby w Twojej odpowiedzi na pytanie: jakiego bohatera męskiego wyjęłabyś z książki najchętniej? :)
CzK: O nie, nie, nie! Mam ich znacznie więcej. Mogłabym się godzinami rozwodzić nad urodą moich ulubionych bohaterów. To taki cudownie piękny temat :D Ale tak - na liście na pewno znalazłby się Ash z "Żelaznego dworu" oraz Jace z serii "Dary Anioła" oraz do kompletu Shane z "Wampirów z Morganville". Hmmm... na razie wybrałabym tą trójeczkę, ale wiadomo - kobieta zmienną jest. :D Tak właśnie pomyślałam sobie, gdy spojrzałam na mój książkowy regał, że z chęcią wyciągnęłabym smakowitości, które można znaleźć w "Moje wypieki i desery" :D

NR: Gdyby ludzi określano kolorami, jakim byś określiła samą siebie?
CzK: Hmm... kiedyś powiedziałabym, że czarny, ale wydaje mi się, że jestem zbyt pozytywną osobą. Najlepiej byłoby gdybym zmieniała kolor: czerwony - gdy jestem zła (co zdarza się często), pomarańczowy - gdy czuję się normalnie i wesoło. Lubię pomarańcze i sądzę, że byłabym świetnym pomarańczowym. To taki wesoły kolor - zupełnie jak ja. :D

NR: Ale pomarańczowy to też kolor ognia.
CzK: To wyjaśnia moją fascynację świeczkami. I być może rozpalę kiedyś czyjeś serce :P Kurczaki, taka metaforyczna Kapturkowa, zupełnie jak nie ja :D Zmieniasz ludzi.

NR: Niespecjalnie :) A gdybyś mogła być superbohaterem albo mieć supermoc, co byś wybrała? (jaką supermoc lub którego superbohatera ^^)
CzK: Od zawsze chciałabym mieć dar do telekinezy. Przenoszenie przedmiotów bez wysiłku musi być super ekstra fajne :D Supermocą jest też dla mnie koncentracja, której mam niewiele. To też chciałabym mieć, najlepiej z nadwyżką :D  Superbohatera raczej żadnego bym nie wybrała, wolę takich wróżkowych mężczyzn :D

NR: Czyli żadne super-pająki ani nic? Chciałabyś być czarodziejką :P
CzK: Nie, nie przepadam za pająkami. Mają za dużo odnóży i im nie ufam :P Czarodziejka? Super sprawa, te wszystkie tajemne księgi, zaklęcia. Mogłabym. :D Wyczarowałabym wszystkie męskie postacie, które lubię. Oczywiście innym też, ale wiadomo - za drobną opłatą. Biznes musi się kręcić. :D

NR: Widzę tu też cechy bizneswoman :) Jesteś wszechstronnie utalentowana. Jakie jeszcze zdolności ukrywasz? :D
CzK: Bizneswoman? Chyba tylko w marzeniach. :D Chciałabym grać w teatrze, ale niestety - nie umiem grać. OOOOOOOO, wiem co! Kabaret! Chciałabym stworzyć jakąś grupę. Uwielbiam oglądać skecze różnych wykonawców i śmiać się. Wiesz co robi Kochanowski na siłowni? :D (Suchar taki) :D

NR: No nie wiem :)
CzK: Trenuje! Jaki sportowiec z niego. :D

NR: Rzeczywiście, masz talent :D Tylko czekać na Twój autorski występ :) A skoro o występach: myślałaś o śpiewaniu?
CzK: Tak, talent prawdziwy i jedyny <ironia>. Co do śpiewania - o ile świetnie przychodzi mi zapamiętanie tekstu, tak nie mam głosu i talentu do śpiewania. To nie moja bajka, więc pozostaję przy czytaniu :)

NR: Myślałaś o napisaniu własnej książki?
CzK: Pewnie, kiedyś nawet pisałam własne opowiadania, ale nie chcę aby ujrzały światło dzienne. Jak już usiądę do pisania to robię to tylko i wyłącznie do zaspokojenia swojej potrzeby :P Jednak teraz - nie chciałabym, sama recenzuję książki i wiem co umiem napisać, gdy jakaś opowieść mi się nie spodoba. Staram się przy tym nikogo nie urazić, ale wiem, że to może zaboleć autora.  Może kiedyś, gdy będę świetnym technikiem żywienia i usług gastronomicznych oraz będę pracować w jednej z restauracji Jamiego Olivera to coś skrobnę, aby to w jakiś sposób opublikować.

NR: Z powodu zbliżających się wielkimi krokami świąt chcę zadać Ci pytanie z nimi związane: czy w Twojej rodzinie panują jakieś szczególne tradycje? Coś, bez czego nie wyobrażasz sobie świąt?
CzK: Ciastka kruche wyrabiane przez maszynkę! To zawsze będzie mi się kojarzyć ze świętami. :D Zawsze takie pyszniutkie, część znika już przed świętami. Jakichś tradycji raczej nie ma, a może są, tylko ja ich nie dostrzegam :P Jedyne co mi się skojarzyło to właśnie te ciastka i jak co roku mój brat, który mieszka w innym mieście, chce abyśmy trochę mu i jego rodzinie wysłali. :P

NR: Każdy ma swoją ulubioną świąteczną piosenkę/kolędę. Jaka jest Twoja?
CzK: Moja ulubiona piosenka świąteczna, która w ogóle nie jest związana z świętami to oczywiście "Last Christmas" - słucham tego utworu już chyba od początku listopada. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam! Mogłabym tańczyć i się śmiać podczas słuchania tej piosenki, jednak tego nie robię, bo zostałabym źle odebrana przez innych :D I powiem szczerze, że nie przepadam za kolędami. Zawsze na płytach słyszę jakieś podniosłe, nudne melodie, które nie zwiastują niczego wesołego a przecież Jezus się narodził! Hello! Jednak szanuję innych za to, że lubią ten typ muzyki, o ile można tak to nazwać. :)

NR: Na co najbardziej czekasz w te święta? Śnieg, prezenty...?
CzK: Śnieg już był, prezenty już mam. Najbardziej czekam na zobaczenie mojego braciszka i jego rodziny. Po prostu nie mogę się doczekać. Nie za często się widujemy, a takie okazje są świetne by to zrobić. Piszę "braciszek", a on jest ode mnie o 14 lat starszy. Reszta jest dla mnie nieważna. Najbardziej chcę ich zobaczyć i porozmawiać :)

NR: I chyba już ostatnie pytanie: masz albo układasz już listę noworocznych postanowień? :)
CzK: Ohhhhhhh, nie lubię tego! Nie robię list, bo wiem, że i tak nie będę tego wypełniać. :P Wolę planować, może ewentualnie coś się uda. Jak na razie mam stworzoną listę planów noworocznych dotyczących bloga. Po tej całej rozmowie będę brzmieć jak wariatka, która nic innego nie robi, tylko żyje swoim blogiem :P

NR: Ale to dobrze, dbasz o swoich fanów :) Zdradzisz nam jakieś? :3
CzK: Niestety nie, nie chcę zapeszać (tak na wszelki wypadek :P), poza tym muszę jeszcze wszystko skonsultować z D., żeby nie marudził czy coś w tym stylu. :D

NR: Szkoda, ale mądra decyzja :) W takim razie życzę Ci wszystkiego słodkiego na święta I D. również :) I liczę, że kiedyś spotkamy się "na żywo" :) Aha, i dziękuję za poświęcenie mi czasu :)
CzK: Dziękuję. Tobie życzę wszystkiego co najlepsze i dziękuję, że wybrałaś mnie do swojej akcji - dla mnie to niezwykłe wyróżnienie Również mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy. Liczę na to, że w przyszłym roku uda mi się wybrać na jakieś targi książki do Wawy :D Ściskam, Czarny Kaptureczek



Czarnego Kapturka znajdziecie na jego blogu Everyday BOOK :)

A w następnej odsłonie akcji Let's talk? Porozmawiam sobie z blogerką mieszkającą niedaleko mnie :) Może nawet wstawię jakieś zdjęcie z naszego spotkania (jeżeli do niego dojdzie - wiecie, szkoła xD) :)

Zgłoś się i Ty! Szczegóły tutaj ^^