Info:
Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto Kości
Tytuł oryginalny: The
City of Bones
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 512
Po pierwszą część cyklu Dary
Anioła sięgnęłam po obejrzeniu jej adaptacji filmowej. Nie
spodziewałam się niczego niezwykłego,
ot, kolejna fantastyczna historia z wampirami, wilkołakami, magią… Ale film
bardzo mi się spodobał, więc czym prędzej sięgnęłam po książkę.
Clary ma prawie szesnaście lat i zaczyna widzieć rzeczy,
których inni nie widzą. Odkrywa też przez lata skrywaną prawdę o swojej
rodzinie i dowiaduje się, że przywódca „tych złych” poluje na coś, co nazywa
się Kielich Anioła. Z początku nie wie, co o tym myśleć, ale wkrótce przekonuje
się, że nie tylko ze „złymi” musi walczyć. Serce nie sługa.
Szczerze mówiąc, po obejrzeniu filmu sądziłam, że książka
nie będzie się wiele różniła od filmu. Nie twierdzę przez to, że powieść była
kiepska. Nie, po prostu inna. Film był dużo bardziej gwałtowny i drastyczny.
Jednym słowem – nie dla ludzi o słabych nerwach.
W powieści najbardziej przeszkadzały mi przeskoki akcji w
niektórych momentach. Może to dlatego, że nie lubię, kiedy muszę się domyślać,
co bohater zrobił, po opisie następnych zdarzeń. Wolę, gdy wszystko opisane
jest krok po kroku, bez żadnych niedopowiedzeń.
Poza tym powieść jest raczej bez zarzutu. Autorka zadbała o
to, żeby czytelnikowi się nie nudziło, a przy tym, żeby nie miał nerwów
napiętych jak struny przez cały czas. Każda sytuacja była starannie przemyślana
i miała wpływ na dalsze wydarzenia. Jednak według mnie, niektóre momenty można
było przedstawić w bardziej emocjonujący sposób, odpowiedni dla wieku i
odruchów bohaterów. W pewnych sytuacjach jakby porzucali oni swoje dotychczasowe
charaktery i wcielali się w nowe role, a potem wracali do „starych” siebie.
Wyjątkowo tym razem wiek bohaterów nie przeszkadzał mi zbyt
mocno. Był w miarę dopasowany do ich działań i nie raził w najbardziej
emocjonujących momentach. Chociaż szesnastoletni Jace… Cóż, to ciężko sobie
wyobrazić, szczególnie po tym, jak wygląda :)
Nie da się jednak nie zauważyć oryginalnego pomysłu Autorki.
Osobiście nie zatknęłam się z powieścią, która byłaby podobna do tej, za co
należy się pani Clare głęboki ukłon. Dzisiaj ciężko o książkę fantastyczną,
która nie powiela pomysłów innych. Było to dla mnie miłe zaskoczenie.
Jednak, żeby nie było tak różowo, jak zwykle ponarzekam na
końcówkę. Nadal nie potrafię się z nią pogodzić. Jak można zakończyć książkę
podróżą na motorze, zostawiając czytelnika, który nie potrafi uwierzyć w
wypowiedziane wcześniej słowa i nie dać ani słowa wyjaśnienia? To okrutne…
Moja ocena:
9/10
Prawdopodobnie gdybym nie znała filmu, książka byłaby teraz
moim numerem jeden, ale niestety znam. Dlatego nie mogę dać jej pełnej
dziesiątki. Nie mogę doczekać się momentu, w którym sięgnę po następną część.
Ogólnie polecam pozycję tym, którzy lubią nieprzewidziane rozwiązania.