Info:
Autor: Noble Smith
Tytuł: Mądrości Shire. Krótki
poradnik jak żyć długo i szczęśliwie
Tytuł oryginału: The wisedom of the Shire. A short guide to a long and happy life
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 232
Jest wiele książek na rynku, które powodują powstanie nowej
subkultury albo zrzeszają ludzi w inny bardzo widoczny sposób. Do takich
pozycji z pewnością można zaliczyć tolkienowskiego Władcę Pierścieni. Trylogia ta jest na przykład przyczyną powstania
i coraz większej popularności języka elfów. Nie wątpię, że jest to wielkie
dzieło. Mądrości Shire bardzo ściśle
do niego nawiązują.
Hobbici znani są ze swojej niechęci do przygód, ale dziwnym
trafem są wśród nich tacy, którzy je kochają. Oprócz odrobiny adrenaliny potrzebują
jedynie ciepłego łóżka, dobrego jedzenia oraz piwa. Tak według nich wygląda ich
recepta na osiągnięcie pełni szczęścia. Wielcy fani dzieł Tolkiena są
przekonani, że w dzisiejszym świecie prowadzenie hobbickiego stylu życia nie
jest niemożliwe.
Nie jestem fanką trylogii o pierścieniu. Przebrnęłam co
prawda przez Hobbita, ale to głównie
dlatego, że mi kazano. Władcę Pierścieni
przeczytałam jedynie do połowy, a w trakcie filmu zasnęłam. Uznaję to za
wystarczający dowód na to, że historia o hobbitach i ich przygodach nie
przypadła mi do gustu. Wiem, że w tej recenzji mogę obrazić fanów Tolkiena, ale
wierzcie mi, nie taki był mój cel.
Pan Smith w Mądrości
Shire bardzo dokładnie przedstawia realia trylogii. Nawet czytelnik, który
nigdy o Władcy Pierścieni nie
słyszał, w końcu raczej załapie o co chodzi. A może nawet ta książka zachęci go
do sięgnięcia po nią. Nie wiem. W każdym razie jest to jakby interpretacja i
analiza tekstu wszystkich trzech części oraz Hobbita, szczegółowy plan wydarzeń (chociaż nie w kolejności
chronologicznej) i przywołanie wszelkich sytuacji z życia Tolkiena oraz autora
tekstu. Można ją więc uważać jako idealne opracowanie trylogii.
W pewnym sensie każdy znajdzie w Mądrościach Shire coś dla siebie. Ci, którzy wolą historię sławnych
postaci, dostaną sporą dawkę ciekawostek z życia Tolkiena. Dla tych, których
interesuje etymologia słów, Autor przygotował całe mnóstwo słów z
trylogii, które swoje korzenie mają w
językach takich jak fiński czy staroangielski. Sporą przeszkodę może jednak
stanowić to, czy czytelnik jest fanem Władcy
Pierścieni czy nie, ponieważ Autor, zdaje się, traktuje wszelkie hobbickie
zwyczaje bardzo poważnie.
Książka pisana jest w bardzo przyjemny sposób. Pomiędzy
sytuacje z poszczególnych części dzieła Tolkiena, Autor wplata różne sytuacje z
własnego życia, żeby bardziej obrazowo przedstawić to, co chce przekazać.
Znacznie ułatwia to skupienie na lekturze nawet tych, którzy usypiają przy
czytaniu o niziołkach.
Moja ocena:
6/10
Jak już wspomniałam, nie jestem fanką (delikatnie mówiąc)
trylogii Tolkiena, ale książkę czytałam z pewną przyjemnością. Chociaż nie
potrafię zrozumieć, jak można aż tak poważnie traktować świat fantastyczny
przedstawiony w powieściach. Dla mnie jest to przegięcie, chociaż wiem, że
istnieją na Ziemi ludzie, którzy porozumiewają się językiem elfów. I nadal nie
potrafię tego zrozumieć, ale książkę polecam.