niedziela, 15 września 2013

23. "Niemożliwe" Nancy Werlin


Info:
Autor: Nancy Werlin
Tytuł: Niemożliwe
Tytuł oryginału: Impossible
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 360

Długo zastanawiałam się, jak zacząć tę recenzję. Biorąc pod uwagę wydarzenia w Niemożliwym, nie może ona być zbyt prosta ani zbyt skomplikowana. Musi być w sam raz. Gdybym miała opisać tę książkę jedynym słowem, było by to za pewne słowo "baśń". Bo Niemożliwe to taka rozbudowana opowieść stworzona na bazie starej ballady, która okazuje się być prawdą, a jak wiadomo, w takich balladach nie ma zazwyczaj nic miłego.

Główną bohaterką jest Lucy. Jej biologiczna matka oszalała w chwili jej narodzin, więc dziewczyna wychowana została przez małżeństwo, które było bliskie Mirandzie zanim ta postradała zmysły. Wszystko układa się pomyślnie, dopóki dziewczyna nie zostaje zgwałcona. Może oczywiście liczyć na pomoc najbliższych: rodziców, przyjaciela... Ale kiedy odkrywa przykrą prawdę o kobietach z jej prawdziwej rodziny, które traciły zmysły po urodzeniu dziecka, do głosu dochodzi stara ballada o trzech niewykonalnych zadaniach. Teraz pozostaje tylko kwestia, czy Lucy sobie z nimi poradzi...

Jak już wspomniałam wcześniej, książka przypomina mi baśnie. Są magiczne istoty, cuda, klątwy, tajemnicza piosenka... Tylko, że jest o wiele mniej przewidywalna niż baśń. Ma więcej nieprzewidzianych zakrętów, zwrotów i podskoków. Nie sposób przewidzieć, co stanie się za chwilę. W pewnych momentach staje się zbyt romantyczna i nierzeczywista, ale to wszystko jakoś się później wyrównuje. Autorka ma talent do tworzenia prostych, a za razem skomplikowanych ciągów wydarzeń, które prowadzą z jednej strony do przewidywalnego końca, ale z drugiej, do sytuacji, na które nikt by nie wpadł.

Najłatwiejszy do przewidzenia jest wątek miłosny, ale one zazwyczaj nie są jakoś tam specjalnie wymyślne. Jednak bardzo zaskoczyło mnie wykorzystanie wszystkich elementów, które wystąpiły w powieści. Kiedyś usłyszałam, jak ktoś powiedział, że jeżeli na początku przedstawienia na ścianie wisi strzelba, to zanim sztuka się skończy, ktoś z niej strzeli. Tak było w przypadku Niemożliwego. Wszystko miało swoje przeznaczenie i cel, wszystko zostało wykorzystane.

Jedyną z rzeczy, które nie przypadły mi do gustu było imię, jakie zostało wybrane dla córki Lucy. Dawn. Przepraszam, może coś ze mną nie tak, ale jak można nazwać dziecko imieniem, które brzmi jak niemile widziana choroba? Ja rozumiem Daisy, od kwiatu, a nawet Drizzle - mżawka (różne pomysły ludzie mają), ale Dawn?! Ja prawdopodobnie nie była bym zadowolona, gdybym się tak nazywała. Uważam tylko, że Autorka mogła się nieco bardziej wysilić przy wymyślaniu, jak nazwać dziewczynkę.

Moja ocena: 8/10

Mimo tej całej baśniowości, powieść wciągnęła mnie i zostawiła uczcie zawodu, gdy ją skończyłam. Niby nic więcej nie można tam już dopisać, a nawet jeśli, to było by to strasznie naciągane, ale koniec mnie tak zaskoczył, że chciałam widzieć, co będzie dalej. Niemniej jednak polecam wszystkim, którzy lubią mroczne klątwy i magiczne postaci, chociaż akurat tu nikt... No, prawie nikt, nie umarł.