środa, 5 lutego 2014

57. PRZEDPREMIEROWO: "Brudny świat" Agnieszka Lingas-Łoniewska + KONKURS!!!



Info:
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Brudny świat
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 7.02.2014
Liczba stron: 296

To już druga powieść tej autorki, z którą miałam przyjemność obcować. I chociaż będę się bardzo starać, prawdopodobnie nie uda mi się nie porównywać jej do Obrońcy nocy, którego nadal wspominam z olbrzymim sentymentem. Muszę przyznać, że miałam poważne obawy co do oryginalności tej historii. Bałam się, że Brudny świat będzie jedynie odgrzewanym kotletem (ostatnio moje ulubione sformułowanie). Jak wielkie było moje zdumienie, kiedy prawda okazała się taka... inna w pozytywnym znaczeniu. Aha, czyli nawet z pozorów obiektywizmu nici...

Semtex to jeden z najbardziej topowych zespołów rockowych, jakie znała Ameryka. Mało kto jednak wie, że ich teksty tworzy niepozorna kobieta, Kathrina, która wyraźnie unika zainteresowania swoim życiem prywatnym. Tommy „Boski” Cordell, frontman zespołu, który jest obiektem westchnień kobiet od dwunastego do sześćdziesiątego roku życia, dziwnym zrządzeniem losu zaczyna dostrzegać w tajemniczej tekściarce kogoś więcej niż tylko współpracownicę. A i Kati nie pozostaje obojętna na jego spojrzenia. Jednak demony przeszłości dorwą każdego i wtedy nie zostawią na nim nawet jednej suchej nitki.

Jak już wspomniałam, bałam się, że Brudny świat okaże się być powtórką z rozrywki po Obrońcy nocy. I na początku nawet całkiem mocno utwierdziłam się w tym przekonaniu. Charaktery bohaterów obu powieści sprawiały wrażenie podobnych, chociaż, gdy myślę o tym teraz, zastanawiam się, jak ja to mogłam łączyć... Okazało się, że nie jest to zwyczajna powieść romantyczna z elementami kryminału. Tutaj łączy się tak wiele gatunków, że ciężko nad tym nadążyć i zapanować, a wydarzenia do samego końca nie są takie, na jakie wyglądają.

Głównych bohaterów nie można nazwać idealnymi. Są bardzo realistycznie wykreowani, nie ma tu mowy o sztuczności i naciąganiu. Ich humory są nieprzewidywalne, a reakcje bardzo zbliżone do tych, jakie możemy obserwować codziennie. Dodatkowym elementem, który przemawia na plus, jeśli chodzi o bohaterów, jest to, że nic nie jest tu różowe. Za każdym z nich ciągnie się, jak papier toaletowy przyczepiony do nogawki spodni, przeszłość, która na pokazanie się wybiera zawsze najmniej stosowny moment. Mało jest ludzi na świecie, którzy niczego nie żałują w swoim życiu, a jeżeli do tego dochodzą wyrzuty sumienia, to nawet ci najtwardsi kiedyś się łamią. Chyba, że mają kogoś bliskiego, który być może zrozumie...

Co nieco już o fabule powiedziałam. Oczywiście jest nieprzewidywalna, o wiele bardziej niż to miało miejsce w przypadku Obrońcy nocy. Tam wszystko było jasne, a tutaj... Cóż, tutaj nie jest tak prosto. Mimo zabiegu autorki, która zdecydowała się na pierwszoosobową narrację (raz z perspektywy Kati, a raz z punktu widzenia Tommy'ego) i co jakiś czas wtrąca zwroty typu: „I jak zwykle przeczucie mnie nie myliło”, w zasadzie nic nie było wiadomo. Te zdania zdradzały jedynie najbardziej oczywiste momenty, których domyśliłby się każdy bystrzejszy czytelnik, więc emocje w trakcie czytania (przynajmniej w moim przypadku) sięgały zenitu. Dosłownie nie mogłam się oderwać od tej książki.

Wątek romantyczny, bez którego nie byłoby tej powieści, zadziwił mnie. Owszem, był przewidywalny, ale na pewno nie mogę nazwać go banalnym. Autorka stworzyła miłość, która jest w stanie przetrwać dosłownie wszystko, a przecież gwiazdy rocka wymagają bardzo dużych nakładów zaufania. Poza tym, oprócz miłości między głównymi bohaterami (co tu ukrywać, przecież i tak od razu byście się domyślili), bardzo dokładnie ukazana jest miłość matki do dziecka. To było dla mnie nowe doświadczenie, ponieważ zazwyczaj w tego typu historiach rodzicielskie uczucia nie zajmują wiele miejsca. Niemniej jednak muszę przyznać, że wyszło to całkiem genialnie.

A teraz oczywiście przyszedł czas na przybliżenie kolejnego bohatera męskiego, którego chyba każda dziewczyna powinna dodać do swojej listy „Bohaterowie, których trzeba wyjąć z książek”. Jest nim Tommy Cordell. Trzydziestoletni mężczyzna, gwiazda rocka, z niedbałym uśmiechem na ustach, potarganymi włosami i milionami fanek, które rzucają w niego częściami swojej garderoby. Z pozoru nie dba o nic, wszystko jest mu całkowicie obojętnie, a najchętniej balowałby dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jednak pod wpływem nowej osoby w swoim otoczeniu pokazuje swoje prawdziwe ja. Okazuje się, że „Boski Cordell” potrafi kochać. I to kochać tak mocno, że nic nie jest w stanie mu w tym przeszkodzić. Nie jest jednak samowystarczalny. Wydaje się, jakby chwiał się nad przepaścią i tylko to olbrzymie uczucie trzyma go przed skokiem w dół. Ale żeby kochać, trzeba mieć kogo...

       Moja ocena: 10/10

Co się będę ograniczać? Skoro Obrońca nocy dostał ode mnie dziewięć punktów, Brudny świat nie może dostać tyle samo, ponieważ jest lepszy. Poza tym obok takiej fabuły i TAKIEGO zakończenia (tak, specjalnie nic o nim nie napisałam) nie da się przejść obojętnie. Tajemniczość, siła uczucia oraz chęć wzajemnej pomocy rozwaliła mnie na łopatki i nie mogę się doczekać kolejnej powieści autorki, na którą zawsze mogę liczyć.

PS Raz nawet autorka wspomniała w tej historii o Jamesie Maserattim Jeżeli nie wiecie, czym tu się emocjonować, odsyłam Was do recenzji Obrońcy nocy :)


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Novae Res!
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Book Lovers.


!UWAGA! !UWAGA! !UWAGA! !UWAGA!

KONKURS
Spodobała Ci się moja recenzja? Masz ochotę zapoznać się z tą książką już, teraz, w tej chwili? A więc czytaj dalej, to coś w sam raz dla Ciebie!

Tak dawno nie robiłam konkursów, że czas w końcu o nim pomyśleć :) I takim sposobem uzyskałam aż DWA egzemplarze Brudnego światu, którymi mogę się z Wami podzielić, ale, żeby nie było tak prosto, najpierw zapoznajcie się z regulaminem :)

  1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga Ostatni rozdział (http://endlessbooks.blogspot.com), a fundatorem nagród jest Wydawnictwo Novae Res.
  2. Nagrodami w konkursie są dwa egzemplarze nowe, nieczytane powieści Brudny świat autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
  3. Konkurs odbywa się od dnia dzisiejszego (5.02.2014) do końca lutego (28.02.2014) do godziny 23:59. Wyniki zostaną podane najpóźniej siedem dni po zakończeniu konkursu. Na odpowiedź zwycięzców czekam 3 dni, potem wybieram kolejnych.
  4. Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu:
  • zgłosić chęć wzięcia udziału
  • podać swój nick (w przypadku użytkowników anonimowych) oraz adres e-mail, bym mogła skontaktować się ze zwycięzcami
  • (NIEOBOWIĄZKOWE): wkleić link do miejsc, w których znajdę udostępnioną informację o konkursie oraz dodać bloga do obserwowanych (do kręgów) lub polubić na Facebooku -> wszystko w zakładce „Gdzie mnie znaleźć?”
  1. Odpowiedź na pytanie konkursowe wysłać na adres: natalierosa96@gmail.com.
  2. Paczki wysyłam TYLKO na terenie Polski. Wysyłka odbędzie się najpóźniej w ciągu tygodnia od daty ogłoszenia wyników.
  3. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu, a osoby, które zgłoszą się do tego czasu, zostaną o tym poinformowani drogą mailową.

Uff... A teraz zaczyna się zabawa: Pytanie konkursowe: znajdziecie gdzieś na moim blogu :) Od razu mówię, że nie musicie przeszukiwać recenzji i innych postów :) W grę wchodzą strona główna oraz podstrony, ale pamiętajcie o tym, że odpowiedź przyjmuję jedynie w formie e-maila!

Aha, jeszcze banerek do wklejenia gdziekolwiek:








Miłej zabawy życzę


EDIT 18.02.2014
Jako, że minął już ponad tydzień od ogłoszenia konkursu, a zgłoszeń jak na razie 3 (!), postanowiłam zmienić zasady konkursu.

Jeden z egzemplarzy Brudnego świata powędruje do kogoś, kto zostanie wyłoniony w drodze losowania. Warunkiem jest jednak udostępnienie informacji o konkursie!
Drugi (wraz z upominkiem ode mnie) do autora najlepszej odpowiedzi konkursowej.

Wzór zgłoszenia do losowania:
Nick:
Adres e-mail:
Link do udostępnionej informacji:

Wzór zgłoszenia z pracą konkursową:
Nick:
Adres e-mail:
Pracę wyślę/Już wysłałam/em

Pytania w komentarzach, Słoneczka