Info:
Autor:
Cassandra Clare
Tytuł:
Miasto popiołów
Tytuł
oryginału:
City of Ashes
Wydawnictwo:
Mag
Rok
wydania:
2013 (wydanie II, I w 2009r.)
Liczba
stron:
448
Numer
tomu:
2
(Tom
1: Miasto
kości – recenzja)
UWAGA! Recenzja zawiera spoilery części I!
Dosyć
sporo czasu minęło odkąd odłożyłam na półkę pierwszy tom
Darów
Anioła.
Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się stało, jednak niedawno
poczułam coś w rodzaju impulsu i po prostu wyciągnęłam rękę w
kierunku Miasta
popiołów.
Bałam się, że uznam tę część cyklu za gniot i będę miała
problem z brnięciem przez tę ponad czterystustronicową książkę.
Między Clary a Jacem jeszcze nigdy nie było takiego napięcia. Po
burzliwych emocjach i druzgoczących wyznaniach przyszedł czas na
konieczność pogodzenia się z trudną prawdą. Są rodzeństwem,
choć ich serca wyraźnie czują coś innego. W tym samym czasie
Simon nieprzerwanie stara się przekonać Clary do siebie, a wszystko
przysłaniają im nieprzeniknione plany Valentine'a, który
postanowił zebrać wszystkie Dary Anioła, nawet za cenę życia
swoich dzieci. Sytuacji nie poprawiają także tajemnicze wizyty
wysoko postawionych członków Clave.
Zanim zabrałam się za pisanie tych słów, przeczytałam swoją
recenzję pierwszego tomu serii i ze zdziwieniem spojrzałam na
wysoką ocenę, jaką mu dałam. O wiele gorzej zapamiętałam
pierwszą odsłonę przygód Clary Fray, dlatego nie dziwcie się,
jeżeli tę część ocenię podobną liczbą. Po prostu cały czas
nie mogę zrozumieć, co mną wtedy kierowało.
Książkę czyta się bardzo szybko. Już dawno nie pędziłam tak
przez kolejne strony, ale tutaj nie zrobiło to na mnie zbyt
wielkiego wrażenia, ponieważ bardzo ułatwił mi to sposób wydania
– wielkość i krój czcionki robią swoje, chociaż widać, że w
niektórych miejscach korektor przeoczył literówki oraz, że
książka jest trochę krzywo sklejona – na niektórych stronach
druk zaczyna się wyżej niż na innych. Zupełnie nie przeszkadzało
to jednak w odbiorze treści, jaką autorka chciała przekazać.
Również język bohaterów nie jest na szczęście przepełniony
młodzieżowym slangiem, przez co dialogi wyglądają znacznie lepiej
i bardziej prawdziwie.
Zdziwiła
mnie natomiast przemiana postaci. Z Miasta
kości
zapamiętałam Clary i Jace'a jako nastoletnie podrostki, które
ratują świat. Tutaj już nie miałam takiego wrażenia. Mimo
młodego wieku, oboje nie pokazywali na każdym kroku, jacy są
młodzi. Szczególnie zwróciłam na to uwagę w przypadku panny
Fray, ponieważ zmieniła się z wylęknionej nastolatki, która
myśli, że zwariowała, w całkiem silną i niezależną kobietę,
co, nie powiem, spodobało mi się. Zaczęła stawać się trochę
jak jej brat, chociaż sporo jej do niego brakuje.
Inną kwestią jest jednak zarys fabuły, która, choć wciągająca,
jest dla mnie powtórzeniem schematu. Znaczną część książki
zajmują przygotowania do nieuniknionej bitwy z Valentinem, który,
swoją drogą, ma naprawdę bardzo nierówno pod sufitem. I myślę,
że nie będzie zaskoczenia, jeżeli powiem, że w końcu do niej
dochodzi. Ale nie o tym teraz, bo sama bitwa spełniła moje
oczekiwania. Chodzi mi o końcówkę. Widać, że autorka przeciąga
jak może ostateczną konfrontację. Z jednej strony to dobrze –
trzyma czytelnika w napięciu tak dużym, że on z wyszczerzonymi
zębami rzuca się na kolejną część, ale dla osoby, która nie
raz miała do czynienia z takim zakończeniem, zabieg ten stał się
tak oklepany, jak nieśmieszne żarty powtarzane od kilku lat, a co
za tym idzie – nieciekawy i irytujący.
Moja
ocena: 8/10
Historia
wciąga. Bardzo wciąga, ale po jej przeczytaniu w zasadzie nie
wiadomo, o czym była. W dodatku sytuacja między Clary a Jacem
zmienia się tak szybko, że na końcu byłam po prostu zdruzgotana i
miałam ochotę nawrzeszczeć na bohaterkę, że jest taka bezbarwna
(tylko w tym momencie, poza tym była bez zarzutu) i nie wyraża
swojego zdania. Nie mam pojęcia, kiedy wezmę się za trzeci tom,
Miasto
szkła,
i kolejne, ale raczej znowu minie kilka miesięcy, bo wydaje mi się,
że nie wytrzymam z Clary dłużej niż te czterysta stron na raz.
Recenzja
bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykę, Urban fantasy, Book Lovers, Czytam opasłe tomiska, Kiedy kobieta przejmuje dowodzenie.