środa, 30 kwietnia 2014

Let's talk! z Abigail :)


Na pewno wszyscy znają jej bloga, Wyznania książkoholiczki, oraz wiedzą, że jej podstawową pasją, obok książek jest kultura Dalekiego Wschodu. Jestem przekonana, że doskonale wiecie, o kim mowa :) Tak, tym razem odwiedziła mnie Abigail Jailette!


Natalie Rosa: Witaj, chciałabym przeprowadzić z Tobą wywiad w ramach akcji „Let's talk!”
Abigail Jailette: Cieszę się, że chcesz przeprowadzić ze mną wywiad i bardzo chętnie udzielę odpowiedzi na zadane przez Ciebie pytania, gdyż Twój cykl na blogu wydaje się naprawdę bardzo ciekawy. Fajnie, że ktoś chce pokazać blogerów, jako ludzi, którymi są, a nie jako kilka słów pozostawionych w internecie ;)

Wydajesz się być bardzo energiczną osobą, czy tak byś się określiła?
To po części prawda. Jestem właściwie osobą pełną sprzeczności, więc jednocześnie potrafię być energiczna i markotna. Zależy też od danej sytuacji. Często jest tak, że potrafię przez cały dzień chodzić ze zwieszoną głową, a gdy znajdzie się jakiś temat, który mnie zainteresuje to mówię o nim z ogromną pasją, mocno gestykuluję i nie mogę usiedzieć w miejscu. Jednak nie nazwałabym siebie osobą energiczną. Prawdziwa energia wstępuje we mnie dopiero wtedy, gdy mam kierować ludźmi (tak, kocham rządzenie!), kiedy coś planuję (szczególnie jeśli to wyjazd za granicę, wtedy jestem jak burza!) lub gdy rozmawiam na temat książek. Wtedy już całkiem nikt mnie nie przegada! Jednak zazwyczaj jestem spokojnym, domowym kanapowcem, który najchętniej spędzałby całe weekendy pod kołderką z książką... I zresztą właśnie to robię. Mam ogólnie ogromny „słomiany zapał” do rzeczy, dlatego dziwię się, że udało mi się tak długo wytrzymać w postanowieniu prowadzenia bloga. :)

Potrafisz sobie wyobrazić, jaka byś była, gdybyś jednak nie pisała bloga?
Kiedyś próbowałam sobie to wyobrazić, ale po prostu nie potrafiłam. Właściwie wszystko to, co się dzieje w moim życiu kręci się wokół blogosfery. To już nie jest po prostu miejsce, w którym wylewałam swoje emocje związane z daną książką - to już dawno zanikło. Teraz blogosfera jest moim prawdziwym drugim domem. Nie martwię się już swoimi recenzjami, czytam i opisuję to, co chcę, poznaję osoby, które również mają taką obsesję na punkcie czytania jak ja. Zresztą osoby poznane podczas prowadzenia bloga są teraz jednymi z najważniejszych w moim życiu, ale również było wiele sytuacji, w których wszystko kręciło się wokół blogosfery. Można powiedzieć, że ona całkowicie we mnie wniknęła - buduje każdą komórkę mojego organizmu, popędza serce do szybszego bicia i skłania rozum do myślenia. Gdyby nie blogowanie byłabym dalej taką zamkniętą osobą, jaką byłam przed założeniem Wyznań książkoholiczki. Pewnie dalej czytałabym książki, ale nie miałabym z kim się nimi dzielić. Nie odważyłabym się startować do konkursów literackich i publicystycznych, a przez to nie zostałabym finalistką małopolskiego konkursu polonistycznego i nie zdobyłabym pierwszej nagrody za reportaż, de facto, o blogosferze. Nie współtworzyłabym gazetki szkolnej i magazynu o krajach dalekowschodnich (miłe doświadczenie, ale dziennikarką nigdy nie zostanę). Z pewnością byłabym całkowicie inną osobą i chyba raczej nie byłabym szczęśliwa.

Abi ze swoim psem, Lisią (fot. archiwum prywatne)
Dlaczego już wiesz, że nigdy nie zostaniesz dziennikarką? Ludzie zazwyczaj unikają zapewnień co do przyszłości.
Po prostu dobrze znam siebie. Żeby być dziennikarką, trzeba bardzo przykładać się do swojej pracy, zbierać informacje i właściwie żyć tą pracą. Ja mam niestety do wszystkiego „słomiany zapał” i jak mam przygotować artykuł na określony temat to nigdy nie chce mi się go napisać, odkładam na ostatni dzień, a potem okazuje się, że jest beznadziejny i nie można umieścić go w gazecie. Ja się po prostu do takiej pracy nie nadaję. Zresztą nigdy nie chciałam być dziennikarką, a swoją pracę w gazecie traktowałam jako miłe doświadczenie, ale tylko bardziej upewniłam się w tym, że to nie jest moja droga na przyszłość. To jedna z niewielu rzeczy, w których wiem, że nie sprawdziłabym się.

W takim razie jaką pracę mogłabyś uznać albo już uznajesz za swoją wymarzoną?
Powiem Ci szczerze, że jest tyle zawodów, które chciałabym wykonywać, że sama nie wiem, za co powinnam się zabrać. Mam bardzo szerokie spektrum zainteresowań, które właściwie nie mają żadnego wspólnego mianownika. Jednak coraz częściej zaczynam myśleć, że wymarzoną byłaby praca w wydawnictwie książkowym, a najlepiej jako tłumacz. Kocham języki obce, a dodatkowo książki, więc wydaje mi się, że to jedyna w miarę możliwa praca, w której widziałabym siebie.

Właśnie, o to również chciałam Cię zapytać – jak wygląda Twoja obecna sytuacja, jeżeli chodzi o języki obce?
Szczerze? Chwytam się właściwie każdego języka, jaki usłyszę. :D Od przedszkola uczę się angielskiego i dalej go szlifuję w liceum. Miałam też styczność z niemieckim przez trzy lata w gimnazjum, ale bardzo się cieszę, że to już za mną, chociaż dalej dosyć dużo pamiętam. Teraz doszedł do nauki od tego roku język rosyjski, z którym na początku było mi trudno, ale teraz coraz bardziej go lubię i już wiele rozumiem. Oprócz tego sama uczę się koreańskiego, hiszpańskiego i trochę chińskiego, ale to naprawdę odrobinę, gdyż mam w domu słowniki i kurs internetowy, jednak zaglądam do tego okazjonalnie. Jednak właśnie najbardziej lubię uczyć się sama koreańskiego i hiszpańskiego. Angielski już dosyć dobrze umiem, więc jedynie poznaję jakieś zwroty, o których do tej pory nie słyszałam, jednak uwielbiam uczyć się tych dwóch podanych wcześniej języków. Kiedy oglądam seriale, filmy bądź słucham piosenek po koreańsku lub hiszpańsku to czuję się właściwie tak, jakbym słyszała, jak ktoś mówi do mnie po polsku bądź angielsku. Lubię osłuchiwać się z tym językiem i brzmi on dla mnie tak... znajomo. Wiem, że to dziwne, ale niektóre języki po prostu do mnie przemawiają, a inne wydają mi się całkowicie dziwne. Ach, no i w przyszłym roku dojdzie mi jeszcze język łaciński. Tak więc... Będę trochę zajęta. :D

Skąd wzięła się Twoja fascynacja kulturą Wschodu?
Najbardziej interesuję się kulturą Dalekiego Wschodu. Ogólnie to zaczęło się już od małego, gdyż moi rodzice są bardzo tolerancyjni i często z nimi oglądałam filmy np. japońskie bądź rozmawiałam o tamtejszych kulturach. Dorastałam w takim przekonaniu, że każda kultura ma w sobie coś niesamowitego i niepowtarzalnego, ale moje głębsze zainteresowanie Dalekim Wschodem zaczęło się ponad dwa lata temu. Właściwie to wszystko wina mojego taty (co mu teraz często wytykam, gdy wspomina, żebym tak głośno nie słuchała muzyki), bo to on pierwszy pokazał mi koreański teledysk. Big Bang - Fantastic Baby. Dosłownie miłość od pierwszego wejrzenia. Od tego czasu słucham głównie k-popu, a po pierwszej fali zainteresowania jedynie muzyką zaczęłam zastanawiać się jaka jest mentalność Azjatów i zaczęłam się bardziej na ten temat kształcić.

I do jakich wniosków doszłaś?
Bardzo chciałabym tam żyć. Wiele osób dziwi się moją fascynacją Koreą Połundniową i ogólnie Dalekim Wschodem, jednak jest w tamtym regionie coś bardzo przyciągającego. Mam wielką nadzieję, że niedługo uda mi się tam wybrać i poznać wszystkie elementy życia ludzi. Szczerze mówiąc, mnie ogromnie interesuje sama kultura i mentalność Azjatów. Jestem chyba jedną z niewielu osób, które ogromnie ciekawią zachowania ludzi i sama kultura, która jest tak całkowicie inna od naszej. Chociaż nie ukrywam, że jednym z moich największych marzeń jest wyruszenie w kulinarną podróż po całej Azji. Chciałabym ten kontynent odebrać po prostu wszystkimi zmysłami.

Kulinarną? Przecież w Polsce mnóstwo knajp oferuje wschodnie jedzenie :)
Oczywiście, jednak to nie jest dokładnie to samo jedzenie, które dostałabym w Azji. Sama zresztą często próbuję swoich sił w gotowaniu takich potraw, ale wiem, że to nigdy nie będzie tak dobre, jak to, które robią Azjaci. Na samo jedzenie składa się wiele czynników i nawet nie chodzi już o samo przygotowanie czy podanie. To też kwestia miejsca, otoczenia, w którym się znajdujesz i tej niepowtarzalnej chwili. A ja po prostu wiem, że muszę wybrać się na taką podróż, bo kuchnia azjatycka mnie ogromnie fascynuje.

A co z polską kulturą? Nią również się interesujesz, czy raczej odstawiasz na bok?
Powiem Ci szczerze, że nawet się nad tym za bardzo nie zastanawiałam. Sama nie wiem czy interesuję się polską kulturą, z pewnością nie tak bardzo ja dalekowschodnią, jednak nie jest to rzucone przeze mnie w niepamięć. O ile można to nazwać interesowaniem się kulturą, to jestem ogromnie uczulona na kaleczenie naszego rodzimego języka i całkiem chętnie zgłębiam polską historię, jednak zdecydowanie nie jest to zainteresowanie takie, jak Azją, gdzie praktycznie tym żyję.

Bardzo dziękuję Ci, że zechciałaś odpowiedzieć na te kilka pytań i życzę Ci, żebyś dalej rozwijała swoje pasje :)
To ja Ci bardzo dziękuję za możliwość udzielenia odpowiedzi na tak świetne pytania. :)

Abigail Jailette (fot. archiwum prywatne)

Z Abigail możecie spotkać się na jej blogu Wyznania książkoholiczki! :)


A co w maju? Widzicie, powoli się zaczynam nie wyrabiać z wywiadami, dlatego postanowiłam, że maj będzie miesiącem przerwy. Bo każdy kiedyś musi odpocząć, a ja właśnie to zamierzam zrobić, szczególnie że mają mnie odwiedzić niezwykłe osoby i nie mogę się wprost doczekać tego dnia, kiedy przyjadą! ♥ Dlatego w maju nie będzie Let's talk!, ale z ogromną chęcią dowiem się, z jakimi blogerami wywiad byście chcieli przeczytać ♥