Na pewno wszyscy znają jej bloga,
Wyznania książkoholiczki, oraz wiedzą, że jej podstawową pasją,
obok książek jest kultura Dalekiego Wschodu. Jestem przekonana, że
doskonale wiecie, o kim mowa :) Tak, tym razem odwiedziła mnie
Abigail Jailette!
Natalie Rosa: Witaj, chciałabym
przeprowadzić z Tobą wywiad w ramach akcji „Let's talk!”
Abigail
Jailette: Cieszę się, że chcesz przeprowadzić ze mną
wywiad i bardzo chętnie udzielę odpowiedzi na zadane przez Ciebie
pytania, gdyż Twój cykl na blogu wydaje się naprawdę bardzo
ciekawy. Fajnie, że ktoś chce pokazać blogerów, jako ludzi,
którymi są, a nie jako kilka słów pozostawionych w internecie ;)
Wydajesz się
być bardzo energiczną osobą, czy tak byś się określiła?
To po części prawda. Jestem
właściwie osobą pełną sprzeczności, więc jednocześnie
potrafię być energiczna i markotna. Zależy też od danej sytuacji.
Często jest tak, że potrafię przez cały dzień chodzić ze
zwieszoną głową, a gdy znajdzie się jakiś temat, który mnie
zainteresuje to mówię o nim z ogromną pasją, mocno gestykuluję i
nie mogę usiedzieć w miejscu. Jednak nie nazwałabym siebie osobą
energiczną. Prawdziwa energia wstępuje we mnie dopiero wtedy, gdy
mam kierować ludźmi (tak, kocham rządzenie!), kiedy coś planuję
(szczególnie jeśli to wyjazd za granicę, wtedy jestem jak burza!)
lub gdy rozmawiam na temat książek. Wtedy już całkiem nikt mnie
nie przegada! Jednak zazwyczaj jestem spokojnym, domowym kanapowcem,
który najchętniej spędzałby całe weekendy pod kołderką z
książką... I zresztą właśnie to robię. Mam ogólnie ogromny
„słomiany zapał” do rzeczy, dlatego dziwię się, że udało mi
się tak długo wytrzymać w postanowieniu prowadzenia bloga. :)
Potrafisz sobie wyobrazić, jaka byś
była, gdybyś jednak nie pisała bloga?
Kiedyś próbowałam sobie to
wyobrazić, ale po prostu nie potrafiłam. Właściwie wszystko to,
co się dzieje w moim życiu kręci się wokół blogosfery. To już
nie jest po prostu miejsce, w którym wylewałam swoje emocje
związane z daną książką - to już dawno zanikło. Teraz
blogosfera jest moim prawdziwym drugim domem. Nie martwię się już
swoimi recenzjami, czytam i opisuję to, co chcę, poznaję osoby,
które również mają taką obsesję na punkcie czytania jak ja.
Zresztą osoby poznane podczas prowadzenia bloga są teraz jednymi z
najważniejszych w moim życiu, ale również było wiele sytuacji, w
których wszystko kręciło się wokół blogosfery. Można
powiedzieć, że ona całkowicie we mnie wniknęła - buduje każdą
komórkę mojego organizmu, popędza serce do szybszego bicia i
skłania rozum do myślenia. Gdyby nie blogowanie byłabym dalej taką
zamkniętą osobą, jaką byłam przed założeniem Wyznań książkoholiczki. Pewnie dalej
czytałabym książki, ale nie miałabym z kim się nimi dzielić.
Nie odważyłabym się startować do konkursów literackich i
publicystycznych, a przez to nie zostałabym finalistką
małopolskiego konkursu polonistycznego i nie zdobyłabym pierwszej
nagrody za reportaż, de facto, o blogosferze. Nie współtworzyłabym
gazetki szkolnej i magazynu o krajach dalekowschodnich (miłe
doświadczenie, ale dziennikarką nigdy nie zostanę). Z pewnością
byłabym całkowicie inną osobą i chyba raczej nie byłabym
szczęśliwa.
Abi ze swoim psem, Lisią (fot. archiwum prywatne) |
Dlaczego już
wiesz, że nigdy nie zostaniesz dziennikarką? Ludzie zazwyczaj
unikają zapewnień co do przyszłości.
Po prostu dobrze znam siebie. Żeby
być dziennikarką, trzeba bardzo przykładać się do swojej pracy,
zbierać informacje i właściwie żyć tą pracą. Ja mam niestety
do wszystkiego „słomiany zapał” i jak mam przygotować artykuł
na określony temat to nigdy nie chce mi się go napisać, odkładam
na ostatni dzień, a potem okazuje się, że jest beznadziejny i nie
można umieścić go w gazecie. Ja się po prostu do takiej pracy nie
nadaję. Zresztą nigdy nie chciałam być dziennikarką, a swoją
pracę w gazecie traktowałam jako miłe doświadczenie, ale tylko
bardziej upewniłam się w tym, że to nie jest moja droga na
przyszłość. To jedna z niewielu rzeczy, w których wiem, że nie
sprawdziłabym się.
W takim razie
jaką pracę mogłabyś uznać albo już uznajesz za swoją
wymarzoną?
Powiem Ci szczerze, że jest tyle
zawodów, które chciałabym wykonywać, że sama nie wiem, za co
powinnam się zabrać. Mam bardzo szerokie spektrum zainteresowań,
które właściwie nie mają żadnego wspólnego mianownika. Jednak
coraz częściej zaczynam myśleć, że wymarzoną byłaby praca w
wydawnictwie książkowym, a najlepiej jako tłumacz. Kocham języki
obce, a dodatkowo książki, więc wydaje mi się, że to jedyna w
miarę możliwa praca, w której widziałabym siebie.
Właśnie, o to
również chciałam Cię zapytać – jak wygląda Twoja obecna
sytuacja, jeżeli chodzi o języki obce?
Szczerze? Chwytam się właściwie
każdego języka, jaki usłyszę. :D Od przedszkola uczę się
angielskiego i dalej go szlifuję w liceum. Miałam też styczność
z niemieckim przez trzy lata w gimnazjum, ale bardzo się cieszę, że
to już za mną, chociaż dalej dosyć dużo pamiętam. Teraz doszedł
do nauki od tego roku język rosyjski, z którym na początku było
mi trudno, ale teraz coraz bardziej go lubię i już wiele rozumiem.
Oprócz tego sama uczę się koreańskiego, hiszpańskiego i trochę
chińskiego, ale to naprawdę odrobinę, gdyż mam w domu słowniki i
kurs internetowy, jednak zaglądam do tego okazjonalnie. Jednak
właśnie najbardziej lubię uczyć się sama koreańskiego i
hiszpańskiego. Angielski już dosyć dobrze umiem, więc jedynie
poznaję jakieś zwroty, o których do tej pory nie słyszałam,
jednak uwielbiam uczyć się tych dwóch podanych wcześniej języków.
Kiedy oglądam seriale, filmy bądź słucham piosenek po koreańsku
lub hiszpańsku to czuję się właściwie tak, jakbym słyszała,
jak ktoś mówi do mnie po polsku bądź angielsku. Lubię osłuchiwać
się z tym językiem i brzmi on dla mnie tak... znajomo. Wiem, że to
dziwne, ale niektóre języki po prostu do mnie przemawiają, a inne
wydają mi się całkowicie dziwne. Ach, no i w przyszłym roku
dojdzie mi jeszcze język łaciński. Tak więc... Będę trochę
zajęta. :D
Skąd wzięła
się Twoja fascynacja kulturą Wschodu?
Najbardziej interesuję się kulturą
Dalekiego Wschodu. Ogólnie to zaczęło się już od małego, gdyż
moi rodzice są bardzo tolerancyjni i często z nimi oglądałam
filmy np. japońskie bądź rozmawiałam o tamtejszych kulturach.
Dorastałam w takim przekonaniu, że każda kultura ma w sobie coś
niesamowitego i niepowtarzalnego, ale moje głębsze zainteresowanie
Dalekim Wschodem zaczęło się ponad dwa lata temu. Właściwie to
wszystko wina mojego taty (co mu teraz często wytykam, gdy wspomina,
żebym tak głośno nie słuchała muzyki), bo to on pierwszy pokazał
mi koreański teledysk. Big Bang - Fantastic Baby. Dosłownie miłość
od pierwszego wejrzenia. Od tego czasu słucham głównie k-popu, a
po pierwszej fali zainteresowania jedynie muzyką zaczęłam
zastanawiać się jaka jest mentalność Azjatów i zaczęłam się
bardziej na ten temat kształcić.
I do jakich
wniosków doszłaś?
Bardzo chciałabym tam żyć. Wiele
osób dziwi się moją fascynacją Koreą Połundniową i ogólnie
Dalekim Wschodem, jednak jest w tamtym regionie coś bardzo
przyciągającego. Mam wielką nadzieję, że niedługo uda mi się
tam wybrać i poznać wszystkie elementy życia ludzi. Szczerze
mówiąc, mnie ogromnie interesuje sama kultura i mentalność
Azjatów. Jestem chyba jedną z niewielu osób, które ogromnie
ciekawią zachowania ludzi i sama kultura, która jest tak całkowicie
inna od naszej. Chociaż nie ukrywam, że jednym z moich największych
marzeń jest wyruszenie w kulinarną podróż po całej Azji.
Chciałabym ten kontynent odebrać po prostu wszystkimi zmysłami.
Kulinarną?
Przecież w Polsce mnóstwo knajp oferuje wschodnie jedzenie :)
Oczywiście, jednak to nie jest
dokładnie to samo jedzenie, które dostałabym w Azji. Sama zresztą
często próbuję swoich sił w gotowaniu takich potraw, ale wiem, że
to nigdy nie będzie tak dobre, jak to, które robią Azjaci. Na samo
jedzenie składa się wiele czynników i nawet nie chodzi już o samo
przygotowanie czy podanie. To też kwestia miejsca, otoczenia, w
którym się znajdujesz i tej niepowtarzalnej chwili. A ja po prostu
wiem, że muszę wybrać się na taką podróż, bo kuchnia azjatycka
mnie ogromnie fascynuje.
A co z polską
kulturą? Nią również się interesujesz, czy raczej odstawiasz na
bok?
Powiem Ci szczerze, że nawet się
nad tym za bardzo nie zastanawiałam. Sama nie wiem czy interesuję
się polską kulturą, z pewnością nie tak bardzo ja
dalekowschodnią, jednak nie jest to rzucone przeze mnie w niepamięć.
O ile można to nazwać interesowaniem się kulturą, to jestem
ogromnie uczulona na kaleczenie naszego rodzimego języka i całkiem
chętnie zgłębiam polską historię, jednak zdecydowanie nie jest
to zainteresowanie takie, jak Azją, gdzie praktycznie tym żyję.
Bardzo dziękuję
Ci, że zechciałaś odpowiedzieć na te kilka pytań i życzę Ci,
żebyś dalej rozwijała swoje pasje :)
To ja Ci bardzo dziękuję za
możliwość udzielenia odpowiedzi na tak świetne pytania. :)
Abigail Jailette (fot. archiwum prywatne) |
Z Abigail możecie spotkać się na jej blogu Wyznania książkoholiczki! :)
A
co w maju? Widzicie, powoli się zaczynam nie wyrabiać z wywiadami,
dlatego postanowiłam, że maj
będzie miesiącem przerwy.
Bo każdy kiedyś musi odpocząć, a ja właśnie to zamierzam
zrobić, szczególnie że mają mnie odwiedzić niezwykłe osoby i
nie mogę się wprost doczekać tego dnia, kiedy przyjadą! ♥
Dlatego w
maju nie będzie Let's
talk!,
ale z ogromną chęcią dowiem się, z jakimi blogerami wywiad byście
chcieli przeczytać ♥