poniedziałek, 11 sierpnia 2014

96. "Córka dymu i kości" Laini Taylor



Info:
Autor: Laini Taylor
Tytuł: Córka dymu i kości
Tytuł oryginału: Daughter of Smoke and Bone
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 400
Numer tomu: 1

Córka dymu i kości to jedna z wielu pozycji, jakie uzyskałam dzięki wymianie. I mimo, że czytałam naprawdę wiele recenzji na jej temat, żadna nie przygotowała mnie na to, czego doświadczałam w trakcie czytania. Poza tym recenzje zazwyczaj są albo pozytywne albo negatywne, rzadko spotyka się pośrednie. Ta jednak będzie zdecydowanie pozytywna.


Karou mieszka w Pradze i uczy się w szkole artystycznej. Z pozoru nic ciekawego, ale dziewczyna ma sekrety, w które nikt nie wierzy. Jej rodziną są chimery, istoty, które powstały z połączenia gatunków, a za swojego ojca dziewczyna uważa Dealera Marzeń, który sprzedaje życzenia i zbiera zęby. Karou musi dla niego jeździć w różne miejsca na świecie, by odbierać zęby zamówione u zazwyczaj nieciekawych typów. Podczas jednej z tych „wycieczek”, bohaterka spotyka anioła - serafina. To spotkanie zmieni wszystko, całe życie Karou, a wkrótce okaże się, że rzuci też światło na nieznaną jej dotąd przeszłość, pełną tajemnic i niedomówień. A, jakby tego było mało, serce nie sługa...

Zazwyczaj nie ufam recenzjom w stu procentach. Wychodzę z założenia, że mogły być pisane pod wpływem emocji albo „na zlecenie”. Wtedy nie widać wad książki. Ale tym razem muszę zgodzić się z wieloma z nich. Nawet opis na okładce, który głównie ogranicza się do wymienienia nagród, jakie otrzymała ta powieść, był w znacznej części prawdziwy.

Autorka stworzyła w Córce dymu i kości coś naprawdę niesamowitego, niepowtarzalnego i prawdziwego. Mimo tego, że jest to powieść fantastyczna, sprawia wrażenie, jakby działa się naprawdę, tuż za oknem, w mieszkaniu obok. Ponadto cała historia ma wiele zawiłości i nie wyjaśnionych sytuacji, które kończą się w najciekawszych momentach i tylko czekają, aż z powrotem weźmiesz książkę do ręki. Wtedy znowu porwą cię i nie wypuszczą.

Same postaci są stworzone jakby rzeczywiście istniały. Mają bardzo wiele cech ludzkich, co potęguje jeszcze wrażenie realizmu. Karou jest oryginalna. Ma niebieskie włosy, mnóstwo tatuaży, dziwną (jak na nasze standardy) rodzinę. I mimo to jest całkiem normalna. Zakochuje się, ma plany na przyszłość, cierpi... To normalny człowiek, a ilość emocji, jaką wzbudza w czytelniku jest niemożliwa do policzenia. To samo tyczy się pozostałych bohaterów, którzy może nie są już tak normalni pod względem wyglądu (chyba, że tylko ja nie zauważam chimer i aniołów na ulicach), ale myślą w ten sam sposób.

Tutaj oczywiście zasady „sto stron dziennie” albo „tylko do końca rozdziału” nie przejdą. Nie jest możliwe przerwanie lektury w dowolnym momencie, ponieważ wtedy książka aż krzyczy, żeby czytać ją dalej. Wiem, bo próbowałam się uczyć, kiedy leżała obok. Autorka zadbała, żeby czytelnik nie nudził się, czytając ją i wyszło jej to znakomicie.

A teraz niestety moje narzekanie na szczegóły i końcówkę. W tym przypadku dostanie się tylko epilogowi. Ostatni rozdział (tak, to lokowanie produktu ^^) kończy się tak, że za nim powinno być jeszcze kilka następnych. Ale jest tylko epilog, który nie wyjaśnia zupełnie nic, a tylko zaostrza apetyt na następną część. I teraz zastanawiam się, jak długo wytrzymam, zanim zdobędę kolejny tom.

Podsumowując:
Gdyby nie ta nieszczęsna końcówka... Ale, to tylko szczegół, a w tym przypadku nie gra on zbyt wielkiej roli. Aha, na okładce jest napis, który głosi, że Córka dymu i kości jest takim drugim Harrym Potterem. Nie sugerujcie się tym. POLECAM, oczywiście :)



Pewnie zauważyliście, że ten tekst jest napisane nieco inaczej. Czy nie zauważyliście? Dajcie znać, co myślicie ;)