piątek, 15 sierpnia 2014

98. "Najgorsza rzecz, jaką zrobiła" Alice Kuipers



Info:
Autor: Alice Kuipers
Tytuł: Najgorsza rzecz, jaką zrobiła
Tytuł oryginału: The Worst Thing She Ever Did
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 232

Kiedy w czasie wakacyjnych pobytów nad morzem widzę wielki szyld z napisem „KIERMASZ KSIĄŻEK”, wiem, że znajdę tam coś dla siebie. Wtedy kieruję się już tylko instynktem, licząc, że podsunie mi dobre pozycje. W wyniku tych operacji na mojej półce, rok temu, zagościła powieść Najgorsza rzecz, jaką zrobiła.

Sophie niedawno straciła starszą siostrę. Co gorsza, była przy niej w czasie śmierci i nie potrafi sobie wybaczyć, że wtedy nie zrobiła czegoś inaczej. Może wtedy Emily jeszcze by żyła. W dodatku Sophie wydaje się, że według wszystkich ludzi, którzy ją otaczają, to ona powinna umrzeć, a nie siostra. Ta świadomość tak ją przytłacza, że dziewczyna ledwo radzi sobie z życiem, a jak wiadomo, życie nastolatki z reguły nie jest proste.

Książka napisana jest w formie pamiętnika. Sophie założyła go za radą swojej terapeutki, a jego celem miało być otwarcie się na przeszłość i rozwiązanie problemu wspomnień. Dziewczyna, choć nastolatka, momentami używa dość trudnego języka, który zupełnie nie pasuje do jej wieku, chociaż trzeba przyznać, że jak na swoje lata jest bardzo dojrzała, a dodatkowo pisze wiersze, więc w zasadzie wszystkie słowa, jakie zapisała w notesie nie są jednoznaczne. Poza tym czasem zapisuje coś, o czym w ogóle nie powinna myśleć i zdaje sobie z tego sprawę.

Ogółem Sophie, oprócz tego dziwnego stylu pisania, zachowuje się jak typowa nastolatka, dzięki czemu autorce należą się ode mnie gratulacje, gdyż, jeśli czytacie moje recenzje, wiecie, że zazwyczaj zwracam uwagę na wiek bohaterów i ich zachowanie. W tym wypadku, no cóż… Nie mam się do czego przyczepić. No, może oprócz tych kilku trudniejszych słów. Ewentualnie kikudziesięciu.

Z bohaterką bardzo łatwo można się utożsamić dzięki pierwszoosobowej narracji i sytuacjom, które prawdopodobnie każdy z nas miał okazję przeżyć. Poza tym jesteśmy świadkami przemiany wewnętrznej Sophie, co jednocześnie skłania nas ku refleksji nad własnym życiem. Być może, że zabrzmiało to nieco melodramatycznie, ale doskonale wiecie, że są takie książki, nad którymi trzeba się pochylić i zastanowić.

Zatem nie jest to powieść łatwa. Mówi o cierpieniu, o radzeniu sobie z nim, o jego formach… Ale też o radości z bliskości drugiego człowieka, o wadze gestów i o problemach współczesnej młodzieży. Z jednej strony prosta, z drugiej skomplikowana, a z trzeciej nieco fantastyczna i melodramatyczna, ale czyta się na tyle przyjemnie, że bez problemu można dotrwać do ostatniej strony i jeszcze coś zostaje z tego w głowie.

Podsumowując:
Książka wyjaśniła mi kilka rzeczy i wydaje mi się, że każdy z Was znajdzie w niej coś, co będzie mógł wziąć dla siebie. To idealna propozycja na długie zimowe wieczory, które zbliżają się wielgaśnymi krokami, bo zmusza do wysilenia komórek mózgowych i nie pozwala oderwać od siebie myśli.


Recenzja bierze udział w wyzwaniu Kiedy kobieta przejmuje dowodzenie.