wtorek, 20 sierpnia 2013

15. "Sekret Julii" Tahereh Mafi

Info:
Autor: Tahereh Mafi
Tytuł: Sekret Julii
Tytuł oryginału: Unravel Me
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 440

 Recenzja zawiera spojlery części pierwszej !!!

Sekret Julii to drugi tom przygód i perypetii miłosnych siedemnastoletniej Julii Ferrars, której dotyk zabija. Okazuje się jednak, że są osoby, dla których dotyk dziewczyny nie jest śmiertelny, chociaż nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje. Jednym z takich osobników jest Adam, jej chłopak, który w poprzedniej części pomógł uciec jej z bazy Warnera. Ich życie w Punkcie Omega wydaje się być sielanką, dopóki nie odkrywają, co jest przyczyną odporności Adama na ból zadawany przez skórę Julii. Drugą osobą jest Warner. Wróg mieszkańców Punktu. Nikt, oprócz jego i dziewczyny, nie wie, że on również może jej dotknąć. Lecz mimo tego, że Julia chce zachować to w tajemnicy, nieprzewidziany ciąg wydarzeń sprawia, że prawda wychodzi na jaw. Niczego nie można być pewnym.

Po przeczytaniu Dotyku Julii nie byłam pewna, czy w ogóle chcę brać się za drugą część. Skoro pierwsza była dla mnie… No cóż, beznadziejna, to czego mogłam spodziewać się po następnej? Jednak teraz nie żałuję. Okazało się, że drugi tom jest o wiele bardziej emocjonujący. Nie dlatego, że jest więcej Warnera, a mniej Adama (chociaż może to też). Sekret Julii opisuje zmianę w naszej głównej bohaterce. Jej przemianę z wylęknionej dziewczynki w rządną sprawiedliwości wojowniczkę. W tej części Autorka jest o wiele bardziej wierna wykreowanej przez siebie postaci. I chociaż wszystko zamienia się z prawdopodobnej wizji przyszłości w opowieść sci-fi, to jest już znacznie mniej podobieństw do innych wydanych dzieł.

Sporą część drugiego tomu zajmuje Warner, syn głównodowodzącego Komitetu Odnowy. Dla porównania – w pierwszym jest on tylko tyranem, który chce wykorzystać Julię do swoich celów, a w drugim… Zamienia się w człowieka. Ponadto okazuje się, że ma z Adamem dosyć dużo wspólnego, o co nikt by go nie podejrzewał. Ten niezaplanowany, czy wręcz niechciany, trójkąt dodaje powieści pikanterii i sprawia, że staje się jeszcze bardziej nieprzewidywalna.

Co prawda teraz też można zarzucić Pani Tahereh, że jej historia jest mało oryginalna. Bo przecież znamy już Zmierzch, Intruza, Igrzyska Śmierci i Iniemamocnych, ale w Sekrecie Julii są one połączone. Nie wyłowione poszczególne elementy i wplecione w fabułę, jak to miało miejsce w Dotyku Julii, ale połączone. I to w sposób absolutnie genialny.

Oczywiście, mówiąc o Sekrecie Julii nie można pominąć cudownej okładki. Wiem, że z reguły nie ocenia się książki po okładce, ale w tym wypadku chyba można. Grafika z okiem od razu przykuwa wzrok przechodzącego obok. I chociaż znam dużo książek, według mnie tylko kilka z nich ma okładki, które można porównywać z okładką Sekretu Julii.

                Moja ocena: 8/10

Jest duża rozbieżność między moją oceną Dotyku Julii, a oceną drugiego tomu. Wynika ona przede wszystkim z tego, że taką różnicę odczułam, czytając obie części. Naprawdę, różnica, według mnie, jest tak ogromna, że nie da się jej nawet porównać. Oczywiście na korzyść Sekretu Julii. Aha, no i Warner. To najciekawszy bohater tego tomu. Odwraca uwagę od niemożliwego związku Adama i Julii, który od początku wydał mi się trochę... naciągany, sztuczny oraz tak niesamowicie idealny, że aż niemożliwy. Niedługo pewnie zaczną się pytania (jeżeli już się nie zaczęły): Team Juliam (Julia+Adam) czy Team Julner (Julia+Warner) :)


Za korektę dziękuję Monice z Na zimowy i letni wieczorek.