Info:
Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Ogród cieni
Tytuł oryginału: Garden of Shadows
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 336
Ogród cieni to
piąta, ostatnia część cyklu pani Andrews o losach rodziny Dollanganger, chociaż
wiele osób twierdzi, że pierwsza, jako że opowiada o tym, od czego zaczął się
ciąg niefortunnych wydarzeń. Jednak, Ogród
cieni został wydany jako ostatni. Moim zdaniem słusznie. Mimo to
postanowiłam sprawdzić w jakiej kolejności zostały one wydane w oryginalnej
wersji językowej. Okazało się, że jako druga, bądź trzecia, nie mam co do tego
pewności.
Na ostatnią część cyklu czekałam z zapartym tchem,
zastanawiając się, co jeszcze wydarzyło się z, i tak już bardzo doświadczoną
przez los, rodziną Dollangangerów. Kiedy okazało się, że będzie to jak
cofnięcie się o kilkadziesiąt lat wstecz w stosunku do tych wydarzeń, mój zapał
nieco osłabł, ale tylko po to, żeby powrócić ze zdwojoną siłą, kiedy ujrzałam
książkę na półce w księgarni.
Nie sądziłam, że po czterech już tomach, w których w
zasadzie wszystko zostało wyjaśnione, można dodać coś jeszcze - coś co zszokuje,
zadziwi. Chyba nie mogłam się bardziej mylić. Dla tych, którzy serii nie znają:
opowiada ona o rodzinie, której ojciec umiera w wypadku samochodowym, a matka z
czwórką pięknych dzieci udaje się do domu swojego ojca, przed którym musi
ukrywać owe dzieci. Potem jest już tylko gorzej, a dzieci odkrywają
nieprawdopodobną historię swojej rodziny pełnej zdrad i związków z krewnymi.
Jest o wiele lepsza, niż mogłaby się wydawać.
Historia opowiedziana jest z perspektywy babki dzieci.
Mówi ona o swoim zakochaniu się w ich dziadku, Malcolmie, o rozczarowaniach i
problemach. Nic niezwykłego. Akcja nabiera tempa, gdy do olbrzymiego Foxworth
Hall przyjeżdża ojciec Malcolma, Garland ze swoją dziewiętnastoletnią żoną.
Potem wszystko zaczyna się obracać o 180 stopni. Na nic nie da się patrzeć w
ten sam sposób, co przedtem.
Chociaż jest to nowe wydanie, wykorzystano tłumaczenie z
1995 roku, więc styl pisania oraz niektóre słowa wydają się być nieco
archaiczne. Nie przeszkadza to jednak w zrozumieniu ogólnego przesłania
książki. Spowodowała ona zmianę mojego patrzenia na wiele osób, które wcześniej
zostały ukazane w zupełnie innym świetle, ponieważ w poprzednich częściach
funkcję narratora pełniła Cathy, wnuczka Malcolma i Olivii, jego żony.
Mimo to, Ogród
cieni uważam za najsłabszą część sagi. Była o wiele mniej dynamiczna od
poprzednich, chociaż w sumie jej rolą nie było dostarczanie emocji, a ukazanie
największej intrygi w historii Foxworthów. Autorka jednak nie opisała tego jak
uderzenia gromem, czytelnik dopiero pod koniec orientuje się, jak wielką wagę
miało jedno kłamstwo. Jak wiele zmieniło. Jak wiele pomieszało.
Moja
ocena: 7/10
Jak mówiłam, najgorsza część sagi, chociaż to nie znaczy,
że jej nie polecam. Polecam, jak najbardziej, ale jako ostatnią część. Zmiana
kolejności czytanych tomów może w znacznym stopniu zaważyć na poziomie
zaskoczenia przy odkrywaniu niespodzianek, ukazywanych przed czytelnikiem w
odpowiedniej kolejności i czasie.