Info:
Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: Szeptem
Tytuł oryginału: Hush, Hush
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 336
„Poznali się na lekcji biologii, no i ona wiedziała, że on
nie jest dobry. Ale mimo wszystko lgnęła do niego, tak jak my lgniemy do
hamburgerów”. Tak przedstawiła mi Szeptem
moja koleżanka. Cóż, nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że od razu
skojarzyło mi się to ze Zmierzchem.
Ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej.
Nora i Patch poznają się na lekcji biologii, gdy ich
nauczyciel wpada na pomysł rozsadzenia całej klasy według schematu. Chłopak
jest zadziwiająco pewny siebie, co bardzo irytuje dziewczynę, jednocześnie
wprowadzając ją w zakłopotanie. Niedługo później ona przyłapuje się na tym, że
ciągle o nim myśli. Jednocześnie bez przerwy czuje na sobie czyjś wzrok. Z
początku sądzi, że Patch ją śledzi. Nie jest normalnym nastolatkiem, a dziwne
blizny na jego plecach nie powstały w wyniku zwykłej bójki. Nie zdaje sobie
jednak sprawy z czym przyjdzie się jej zmierzyć. Ani o jak wielką stawkę toczy
się gra.
Z początku podchodziłam do tej książki z olbrzymim
dystansem. Szczególnie, gdy dowiedziałam się o uderzającym podobieństwie jej do
wspomnianej już wcześniej sagi. Jednakże im dalej, tym bardziej się do niej
przekonywałam. Pod koniec przyłapałam się na tym, że zastanawiam się, jak
odwlec zakończenie, żeby przyjemność trwała jak najdłużej.
Nora jest całkiem zwyczajną nastolatką, która doskonale
potrafi wyczuć zagrożenie. Zauważyła je także, gdy poznała Patcha i, co
zasługuje na brawa, robiła wszystko, żeby trzymać się od niego z daleka.
Zachowywała się więc całkowicie racjonalnie, co było genialnym posunięciem.
Rozpaliło ciekawość czytelnika i jednocześnie wprowadziło zamęt i
nieprzewidywalność do fabuły.
Pozostałe postacie są tak samo wyraziste i niepowtarzalne. I
chociaż nie będę ich tu szczegółowo opisywać, jestem zachwycona ich
oryginalnością. Każde ich zachowanie było przemyślane i miało wpływ na dalsze
ich losy. Nic więc nie przechodziło bez echa.
Z tego, co wiem, jest już cały cykl poświęcony przygodom
Nory i Patcha. Ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie w nich jest,
bo Szeptem kończy się tak, że w
zasadzie nie potrzeba nic więcej. Owszem, jest kilka nierozwiązanych spraw,
parę niedomówień, ale to wszystko wydaje się być zbyt małym powodem do
napisania kontynuacji. Ale nawet mimo to, z wielką przyjemnością sięgnę po
dalsze tomy.
Moja ocena:
9/10
Mimo, że powieść wywarła na mnie dość dobre wrażenie, nie
potrafię zdobyć się na to, by dać jej pełną dyszkę. Niestety, kiedy porównuję
ją z historiami, które u mnie dostały 10/10, Szeptem z niewiadomych powodów wypada gorzej od nich. Ale mogę ją
swobodnie usytuować w bliskim sąsiedztwie Miasta
Kości.
Szeptem jest już udostępnione do wymiany na LubimyCzytać.pl