sobota, 9 listopada 2013

39. "Piękny Kraj" Alan Averill



Info:
Autor: Alan Averill
Tytuł: Piękny Kraj
Tytuł oryginału: The Beautiful Land
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 368


Zauważyłam, że coraz łatwiej różne książki podbijają moje serce. Zmiękłam i łatwo daję się podejść. A może to powieści ewoluowały i potrafią omamić już każdego? Nie wiem. W każdym razie, jeśli chodzi o Piękny Kraj, raczej nie doczekacie się ode mnie złego słowa.


Telefon Taka dzwoni akurat w chwili, kiedy zawiązał sobie stryczek na szyi i przeszkadza mu w zakończeniu tego, co zaczął. Gdyby wiedział, o co dzwoniącemu chodzi i jakie pociągnie to za sobą konsekwencje, skoczyłby z tego biurka z bojowym okrzykiem na ustach. Ale odebrał. Jakiś szalony naukowiec wymyślił maszynę do przemieszczania się między rzeczywistościami, ale nie wie, jak ją uruchomić. Potem wychodzi na jaw, że jego plan znacznie wykracza poza zwykłe odkrywcze podróże. On chce osiągnąć nieśmiertelność w Pięknym Kraju. Tak postanawia pokrzyżować mu plany i razem ze swoją nowoodnalezioną przyjaciółką z przeszłości postanawia stawić czoła szalonemu geniuszowi.

Piękny Kraj to kolejna powieść z szeroko pojętego gatunku fantasy. Przedstawia ona nieco apokaliptyczną wizję świata, ale nie kopiuje przy tym pomysłów innych. Wykorzystuje instynkty, a nie chłodne rozumowanie, co znacznie zwiększa emocje – nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie na następnej stronie. I chociaż wynik walki dobra ze złem jest z góry wiadomy, Autor potrafi przy tym zaskoczyć.

Bohaterowie, których w powieści nie ma zbyt dużo, to ludzie z krwi i kości: mają swoje wspomnienia, traumy, aspiracje, cele i uczucia, co sprawia, że niezwykle łatwo przychodzi czytelnikowi oswojenie się z nimi i poczucie sympatii (przynajmniej do większości z nich). Cierpienie w książce pana Averilla nabiera zupełnie nowego znaczenia. Tu wspomnienia przeradzają się w fobie i traumy, mieszają w głowach, a każdy zabity człowiek wiąże się z ogromnymi emocjami. Poczucie straty równa się nie jedynie dyskomfortowi, ale również przyczynia się do wyborów i wpływa na dalsze życie bohatera.

W tej powieści wykorzystano dobrze znaną walkę z czasem, ściganie się z sekundami. Wszystko dzieje się dosłownie w ostatniej chwili i to powoduje ekscytację oraz ciągłe napięcie przy czytaniu. To niesamowite, jak bardzo historia może uzależnić od siebie odbiorcę. Już po przeczytaniu kilku rozdziałów, nie można przestać myśleć o tym, co może wydarzyć się później, jakie będą tego konsekwencje, co Autor jeszcze wymyślił.

Ogółem powieść pisana jest w standardowy, poukładany sposób. Bez urwanych zdań, przeskoków w akcji, która wprowadzałyby chaos. Wszystko jest dokładnie wyjaśnione i, o dziwo, bardzo realne. Nawet jeżeli bohater przeklina to jest to w pełni uzasadnione przez ciąg wydarzeń, a nie naciągane albo zupełnie nie na miejscu, jak to często bywa. Opisy stworzone są w taki sposób, że od razu przemawiają do wyobraźni czytelnika i tworzą cały obraz sytuacji tak wyraźny, jakby on sam tam był.

W opisie na tylnej okładce duży nacisk kładzie się na wątek romantyczny. Moim zdaniem całkiem bez sensu. Owszem, miłość między bohaterami jest, rozwija się, kwitnie, nie bacząc na niesprzyjający los, ale to nie jest tak, że bez niej książka byłaby gorsza. Wątek miłosny jedynie dolewa oliwy do ognia emocji, jakimi wypchana jest ta historia, nie stanowi jej podpory.

       Moja ocena: 10/10

Jestem, krótko mówiąc, zachwycona i zdumiona Pięknym Krajem. Może to z powodu świeżości przeżyć, jakich doświadczyłam w trakcie czytania, a może dlatego że rzeczywiście jest taka cudowna i genialna, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie sądzę, żebym w najbliższym czasie znalazła coś podobnego świetnością, ale jeśli tak się zdarzy, z pewnością będę pamiętać o Pięknym Kraju. Genialna, polecam baaardzo gorąco.