Info:
Autor:
Erica
Spindler
Tytuł:
Stan
zagrożenia
Tytuł
oryginału: Cause
of Alarm
Wydawnictwo:
Mira
Rok
wydania:
2014 (wydanie IV, I w 1999r.)
Liczba
stron:
496
Jakoś nie potrafiłam się do niej przybrać. Odkąd otrzymałam ją
pocztą, obchodziłam najbardziej szeroko, jak tylko się dało. Nie
mam pojęcia, dlaczego tak się działo, ale nie mogłam przekonać
samej siebie, że naprawdę chcę ją przeczytać. Jednak w końcu
nadszedł ten moment, kiedy miałam za sobą pierwsze dwadzieścia
stron i przepadłam...
Kate i Richard Ryan są szczęśliwym małżeństwem, które może
mieć dosłownie wszystko, z wyjątkiem dziecka. Po długich
rozmowach decydują się na adopcję za pośrednictwem bardzo
renomowanej agencji. Gdy Emma pojawia się w ich rodzinie, zaczynają
powracać demony przeszłości i między Kate i Richardem powoli
narasta napięcie spowodowane wzajemnymi żalami i niespełnionymi
oczekiwaniami. Niepokój kobiety wzbudza również fakt, że matka
Emmy zdecydowała się na nich po upływie zaledwie małej części
okresu, który mijał zazwyczaj przy tego typu sprawach, mówiąc
dyrektorce agencji, że zakochała się w nich. Włamania i uczucie
zagrożenia także nie poprawiają Kate samopoczucia. Nie wie, że
Emma zamieszana jest w sprawę z płatnym zabójcą, który przestał
przejmować się takimi zasadami jak wierność ojczyźnie oraz
honor.
To
zabawne, jak bardzo wciągnęła mnie ta powieść. Nie
przypuszczałam nawet, że książka w tak niepozornej okładce,
napisana przez kobietę, która ma na swoim koncie już wiele innych
historii, to tak genialny kawałek prozy. Stanu
zagrożenia
nie można chyba umieścić w całości na półce „kryminały”.
Nie ma tu standardowej zabawy w kotka i myszkę z nieznanym mordercą
lub innym psychopatą. Tutaj wszyscy są doskonale znani
czytelnikowi, a narrator co rozdział zmienia bohatera, z którego
perspektywy opisuje wydarzenia. W ten sposób bardzo dokładnie można
poznać schemat myślowy tych postaci, które na pierwszy rzut oka
wydają się być całkiem normalnymi ludźmi, a dopiero po głębszej
analizie ich psychiki okazuje się, że mają nieźle namieszane w
głowie.
Jednak, pomimo tego braku zaskoczenia, historia pani Spindler
wciągnęła mnie bez reszty. Nie potrafiłam przestać jej czytać i
wyszukiwałam chwil, w których będę mogła na ją kontynuować.
Bardzo emocjonujący okazał się wątek romantyczny, wpleciony
między momenty grozy. Znacznie dodawał uczuć, jakie odczuwałam w
trakcie czytania i sprawiał, że niejednokrotnie byłam wręcz
zdruzgotana tym, co napisała autorka. Uważałam często, że tak w
ogóle nie powinno się stać i zastanawiałam się, dlaczego ona
tego nie zamieniła na coś innego. Jednak im bliżej końca, tym
bardziej emocje narastały. Wręcz nie mogłam doczekać się
zakończenia, chociaż z drugiej strony za nic nie chciałam
rozstawać się z bohaterami, między którymi nareszcie zaczynało
układać się po mojej myśli.
Nie można ukryć, że bohaterowie pani Spindler są dziwni. Nie
wszyscy, to fakt, ale część z nich ma tak nierówno pod sufitem,
że ciężko było czytać fragmenty pisane z ich perspektywy.
Pukałam się wtedy w głowę i myślałam: „Jak możesz tak
myśleć? Przecież to się nawet kupy nie trzyma”. Ale potem
szczęka opadała mi do samych kolan, kiedy okazywało się, że ich
urojenia się spełniają. Wtedy nie mogłam otrząsnąć się z
szoku i zastanawiałam się, jaka musi być autorka, żeby wymyślić
coś takiego. Pula pytań, jakie chciałabym móc jej zadać, rosła
ze strony na stronę.
Tym, co mi się nie podobało, było wykorzystanie niewinności
dzieci. Wiem, różne skrzywienia psychiczne ludzie mają, ale pani
Spindler pokazała, jak bardzo szkodliwe to może być dla ofiar w
sensie zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Użycie
kilkumiesięcznego dziecka jako zakładnika, zaklejając mu usta
taśmą? Nie, to chyba trochę ponad moje nerwy...
Moja
ocena: 9/10
Stan
zagrożenia,
mówiąc już całościowo i nie zwracając uwagi na mało istotne
potknięcia, okazał się wciągającą i zapierającą dech w
piersiach lekturą. Nie potrafię zrozumieć teraz, dlaczego się tak
przed nim wzbraniałam, bo kiedy już zaczęłam czytać, nie mogłam
się oderwać. Tę książkę zdecydowanie polecam, a sama
zastanawiam się, czy nie poszukać innych autorstwa pani Spindler.
Za
możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Mira.
Recenzja
bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers i Czytam opasłe tomiska.