środa, 23 lipca 2014

91. "Pierwszy grób po prawej" Darynda Jones

Pierwszy grób po prawej Darynda Jones okładka


Info:
Autor: Darynda Jones
Tytuł:
Pierwszy grób po prawej
Tytuł oryginału: First Grave on the Right
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 372
Numer tomu: 1

Co byś zrobił, gdyby ktoś powiedział Ci, że po śmierci w wyniku, dajmy na to, dwóch strzałów w głowę, zostaniesz wysłany do kostuchy? I ta kostucha okaże się nie widmem w czarnej szacie z kosą w rękach, a w miarę zwyczajną dziewczyną, prywatnym agentem? Pewnie byś nie uwierzył. Ale gdybyś już nie żył, to już coś całkiem innego.


Charley Davidson, z Albuquerque, jest prywatnym detektywem, barmanką oraz kostuchą. Praca, jak każda inna, tylko niestety darmowa. Zadaniem kostuchy jest przeprowadzanie duchów umarłych „na drugą stronę”. Jednak bardzo często ci nieboszczycy chcą dokończyć to, czego nie zdążyli zrobić za życia i w tym też pomaga im Charley. A jeżeli dochodzą do tego sprawy niewyjaśnionych morderstw oraz tajemniczy duch, który w snach doprowadza ją do potężnych orgazmów, jej życie staje się naprawdę wymagające.

W sumie nie brzmi to zbyt zachęcająco. Umarli, jakaś ześwirowana bohaterka i morderstwa to mieszanka, która wielu odrzuci. Mnie odrzuciła. Przez pierwsze strony Pierwszy grób po prawej wydał mi się dziecinną bajeczką z nieco mniej dziecinnymi scenami. Główna bohaterka naprawdę nie była normalna, wydawało mi się, że powinni dla niej grzać miejsce w psychiatryku, ale potem to wszystko się zmieniło. Moją uwagę przyciągnął niewymuszony humor, jaki autorka wprowadziła do wypowiedzi bohaterów. Czasem miło jest się tak po prostu uśmiechnąć, czytając tekst, który w normalnej sytuacji wcale nie byłby zabawny. Czułam się niezwykle odprężona.

Wątek kryminalny, jaki został wpleciony w akcję, w niczym nie przypomina tych ze zwyczajnych kryminałów. Owszem, jest dosyć mroczny, ale nie ma tu tego napiętego oczekiwania na finał, wyścigu z czasem. A dodatkowo wszystko przykryto warstewką humoru, przez co w ogóle nie miałam wrażenia, jakbym czytała powieść kryminalną. Było to stosunkowo nowe doświadczenie, ponieważ zamiast standardowej u mnie irytacji, czułam wyłącznie przyjazne rozbawienie.

Uwagę chyba każdego czytelnika przyciągnie natomiast wątek z tajemniczym panem ze snów. Nie to, żeby stanowił on główną część historii, ale na nim opiera się chyba cała seria. A nawet nie tyle na samych spotkaniach „ducha” i bohaterki, co na tym, kim ten „duch” właściwie jest. Mamy tu do czynienia ze światem niematerialnym, co wprowadza jeszcze większy zamęt. Oczywiście nie da się uniknąć standardowej miłości po grób i chęci ochrony drugiej osoby, ale w sumie nie ma wątków miłosnych, które by się na tym nie opierały. Wystarczające jest to, że „duch” jest mroczny, tajemniczy i nie występuje na szczęście co cztery strony, tylko trochę rzadziej.

Sama Charley da się lubić. Jest żywiołowa, a na życie patrzy z charakterystycznymi dla niej ironią i przymrużeniem oka. Ma cięte riposty i niemal każdego potrafi strącić z pantałyku, dzięki czemu zaskarbiła sobie moją sympatię jako jedna z niewielu bohaterek ostatnio. Trzeźwo myśli, ale czasami wydaje mi się, że trochę zbyt głośno opowiada o swoich zdolnościach widzenia umarłych. Nie boi się, że na przykład ktoś ją porwie i będzie badał jej mózg, chcąc spotkać się z, dajmy na to, swoją ukochaną, która przedwcześnie zmarła na, niech będzie, kulkę w głowie otrzymanej od psychopaty? Mnie się wydaje, że powinna o tym pomyśleć.

Mimo wszystko styl autorki i jej swoboda znacznie zwiększają komfort czytania i otrzymywane wrażenia. Przez książkę leci się podejrzanie szybko, ale myślę, że to jak najbardziej dobrze świadczy o tym, kto ją napisał. Rozczarowało mnie tylko zakończenie. Było szokujące, to prawda, ale wydaje mi się, że też odrobinę naciągane. Dotyczyło częściowego rozwiązania sprawy z „duchem”, ale... Jakoś nie przypadło mi do gustu. Za bardzo, jak dla mnie, wiało typową hollywoodzką końcówką, co nie wpłynęło dobrze na to, jak postrzegałam historię. Liczę, że w Drugim grobie po lewej autorka się nieco poprawi.

Podsumowując:
Obawy towarzyszące początkowi okazały się całkowicie bezpodstawne, co bardzo mnie ucieszyło. Pierwszy grób po prawej to lektura na jeden wieczór, wciąga jak trąba powietrzna, ale jednocześnie rozluźnia. Z jednej strony jest bardzo emocjonująca i zabawna, a z drugiej cały czas czytelnikowi towarzyszy niepokój. Wydaje mi się, że powinna ona być absolutnym numerem jeden na półkach wielu z Was.

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Papierowy Księżyc logo


______________________________________________
Ostatni rozdział konkurs


Jeżeli jeszcze nie miałaś/eś okazji zapoznać się z możliwością wygrania takich książek jak:
trzy pierwsze części Niezgodnej
EasyLog
oraz niespodzianka,
jak najszybciej klikaj w obrazek obok :)